Gorszą wiadomością od chwilowych zawirowań wartości złotówki jest ogólna ocena polskiej gospodarki. A ta jest zła. Według analityków, koalicja PiS-Samoobrona-LPR nie podjęła na razie żadnych istotnych dla poprawy gospodarki decyzji. Nie doczekaliśmy się nawet raportu "Tanie Państwo".
Według analityka Michała Kowalskiego, koalicja bazuje na rozwoju odziedziczonym w spadku po rządzie Belki. A sama więcej z budżetu wydaje niż dla budżetu zarabia. Na prosocjalne pomysły typu becikowe Polski po prostu dziś nie stać.
Zagraniczni inwestorzy to widzą i zaczynają się niepokoić. Do tej pory gwarantem stabilizacji finansów państwa była minister finansów Zyta Gilowska. Czekają więc, kto stanie na straży w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
"Zobaczymy, z czego sklecą przyszłoroczny budżet. Wtedy poznamy całą prawdę" - zastanawia się analityk Expandera.
Chwilę po informacji o dymisji premiera, złoty zanurkował. Gwałtownie stracił na wartości, ale analitycy uspokajają. "Rynki reagują nerwowo tylko na początku" - wyjaśnia dziennikowi.pl analityk Michał Kowalski. Na prawdziwą reakcję inwestorów trzeba poczekać do chwili, gdy poznamy nazwiska nowego premiera i szefa finansów. A i wtedy ważniejsze od nazwisk będą decyzje gospodarcze nowego rządu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama