Wskaźnik bieżącej płynności finansowej wyliczamy, dzieląc sumę aktywów obrotowych firmy, czyli wszystkich zasobów, które w analizowanym okresie łatwo zamienić na gotówkę, przez sumę zobowiązań w tym samym czasie. Uzyskana wartość pokazuje, czy dysponujemy wystarczającą ilością wolnych środków na pokrycie bieżących zobowiązań. Prawidłowy wynik utrzymuje się w przedziale 1,5–2. Wyższy, czyli nadpłynność, odbija się negatywnie na rentowności. Oznacza, że gotówka nie pracuje i ponosimy koszty utraconych szans. Wynik poniżej 1,0 to sygnał, że pieniędzy zabraknie. W odniesieniu do mikrofirm praktyczniejszym pomiarem jest analiza cyklu rotacji gotówki, czyli cash flow, która daje wynik kwotowy. Można policzyć go jedynie wówczas, gdy jest prowadzona pełna księgowość.

Dla pozostałych wystarczającym narzędziem jest ewidencja prognozowanych przychodów i wydatków. Uwzględniamy w niej koszty stałe, zmienne wynikające z realizowanej sprzedaży, takie jak podatek dochodowy, VAT, prowizje czy rabaty rozliczane w postaci korekt do faktur po przekroczeniu progu obrotów, bufor finansowy oraz limity awaryjnych źródeł finansowania, np. debet na koncie. Kwoty wpisujemy do tabeli z datą, kiedy stają się wymagalne. Uzyskujemy w ten sposób realny obraz kondycji finansowej firmy w danym momencie. Jeśli w jakimś okresie zaobserwujemy potencjalne deficyty gotówki, będzie czas na podjęcie działań.

Małe firmy mają do dyspozycji cały repertuar metod i narzędzi usprawniających przepływy finansowe. Podstawowym narzędziem pozwalającym rozwiązać problem krótkookresowych deficytów gotówki jest faktoring. Usługę można porównać do „suwaka” finansowego, za pomocą którego przedsiębiorca wypłaca sobie gotówkę zamrożoną w wystawionych fakturach – kiedy tego potrzebuje i w kwocie, jaka jest mu w danym momencie niezbędna. Małe firmy mogą cały proces przeprowadzić w kilka minut, całkowicie online i w ten sposób pozyskać nawet 100 tys zł.

Nic jednak nie zabezpieczy firmy przed nierzetelnymi kontrahentami, którzy nie planują zapłacić. Dlatego warto zawczasu ich rozpoznać. Przydatne będą tu biura informacji gospodarczej, np. KRD czy ERIF, oraz wywiadownie gospodarcze typu Bisnode, które przetwarzają informacje dotyczące historii płatności i wyniki finansowe firm. Uzyskujemy tam ogólną analizę sytuacji ekonomicznej potencjalnego klienta. Giełdy wierzytelności, np. Długi.info, to z kolei dobre źródło wiedzy na temat długów wynikających z wierzytelności handlowych.

W przypadku dużych transakcji warto także wliczyć w koszt realizacji ubezpieczenie płatności. Na tym rynku poza kilkoma dużymi graczami (Euler Hermes, PZU SA) działają także firmy specjalizujące się w obsłudze sektora MSP.

Choć każda metoda zabezpieczania płynności angażuje pewien dodatkowy budżet, jest on finalnie zwykle niższy od kosztów chaotycznego zarządzania finansami przedsiębiorstwa czy rozwiązań ostatecznych, takich jak windykacja czy sięganie po chwilówki.

PARTNER: