Wysyłane wcześniej sygnały i ostrzeżenia zmaterializowały się. Dzień po tym jak na interwencję na franku zdecydowali się Szwajcarzy, na podobny, ale w znacznie większej skali (wydano ponad 1,2 tryliona jenów, czyli więcej niż 15 mld USD) zdecydował się Bank Japonii. W efekcie jen gwałtownie się dzisiaj osłabił, chociaż USD/JPY nie testował jeszcze bariery 80.00. BOJ zdecydował się dodatkowo zakończyć posiedzenie już dzisiaj i zwiększyć program skupu aktywów (do 15 trylionów jenów z 10 tr JPY) i zapowiedzieć utrzymanie niskich stóp procentowych (bliskich zeru).

Reklama

Efektowne zakupy Japończyków stały się głównym tematem rynkowych dyskusji dzisiaj rano. Niemniej trzeba przyznać, iż poprawiły one nastroje na rynkach – zwłaszcza widać to na franku, który znów zaczął mocno tanieć – EUR/CHF wzrósł do 1,1140, a w kraju CHF/PLN potaniał w okolice 3,61-3,62. Wczoraj wspominałem, iż działanie BOJ może mieć psychologiczny wpływ na franka, gdyż pokaże, że zarabianie na aktywach safe haven nie będzie już takie łatwe

Dzisiaj inwestorzy będą czekać posunięcie Europejskiego Banku Centralnego. Na rynku spekuluje się, jakoby szef ECB miał ogłosić program dodatkowego skupu obligacji zagrożonych krajów PIIGS, aby uspokoić nastroje na tamtejszych rynkach długu. Oczywiście równe ważne będą magiczne słowa „strong vigillance”, czyli na temat „wzmożonej czujności” banku centralnego. Na rynku widać pewne obawy, iż mogą one zostać zastąpione przez mniej „jastrzębie” sformułowanie o „uważnym monitorowaniu sytuacji”, co mogłoby wprowadzić niepewność, co do możliwości podwyższenia stóp we wrześniu.

Niemniej i tak wydaje się, że inwestorzy nieco zmniejszyli swoje oczekiwania względem ECB, po tym jak znów nasiliły się obawy związane z eskalacją kryzysu na rynku długu PIIGS. Tym samym interwencyjne zakupy obligacji przez ECB wsparłyby dzisiaj euro, a zwłaszcza w relacji EUR/CHF, co mogłoby doprowadzić jeszcze dzisiaj do spadku CHF/PLN poniżej 3,60.

Reklama

Bierny natomiast pozostanie dzisiaj Bank Anglii, który pozostawi dotychczasowe parametry polityki pieniężnej (komunikat spodziewany jest o godz. 13:00). Z pozostałych informacji warto będzie zwrócić uwagę na zamówienia w niemieckim przemyśle o godz. 12:00 i cotygodniowe bezrobocie w USA o godz. 14:30 (o wpływie tych danych piszę w subiektywnym kalendarium). Na koniec jeszcze jeden kluczowy wątek. Od kilku dni piszę w komentarzach o możliwym powrocie spekulacji dotyczących programu QE3 w wydaniu FED.

Dzisiejszy Wall Street Journal zamieszcza ciekawe spostrzeżenia byłych dyrektorów w FED - Donalda Kohna, Vincenta Reinharta i Briana Madigana. Oceniają oni ryzyko dalszego spowolnienia amerykańskiej gospodarki na 20-40 proc. Kohn i Madigan dodają, iż FED powinien rozważyć QE3, ale tylko wtedy, kiedy zminimalizuje się zagrożenie inflacją i gospodarka będzie dalej spowalniać. Ostrzegają też, iż QE3 może nie być skutecznym panaceum na problemy gospodarki. Zdaniem Kohna FED nadal ma pewne możliwości wsparcia gospodarki, ale są one „ograniczone”.

Dodał, iż oczekuje, że podczas najbliższego posiedzenia, zaplanowanego na 9 sierpnia, FED będzie chciał zaczekać na kolejne dane, aby upewnić się, że gospodarka rzeczywiście traci grunt, zanim zdecyduje się podjąć działania w kierunku QE3. Innymi słowy, byli oficjele FED nieco tonują ewentualne spekulacje wokół QE3. Nie oznacza to jednak, iż tezę, jakoby w końcu sierpnia w Jackson Hole będziemy mieć „deja-vu”, czyli Ben Bernanke zasugeruje QE3, należałoby zupełnie zarzucić…

Reklama

EUR/PLN: Widać, że strefa 4,03-4,04 staje się coraz wyraźniejszym oporem. Teraz kluczowe będzie złamanie wsparć 4,01-4,02, co otworzyłoby drogę do złamania rejonu 4,00. Pokonanie tej psychologicznej bariery może być jednak trudne przed jutrzejszą publikacją danych Departamentu Pracy USA, która wzbudza duże obawy wśród inwestorów. Wydaje się, że to rozstrzygnięcie może zapaść dopiero w przyszłym tygodniu.

USD/PLN: Rejon 2,84-2,86 to coraz wyraźniejszy opór. Z kolei mocne wsparcie to strefa 2,78-2,80. Dzisiaj rynek może próbować naruszyć rejon 2,80, ale na złamanie 2,78 nie ma co liczyć. Jutro dolar może nieco zyskiwać, gdyż rynek będzie obawiał się odczytu z amerykańskiego rynku pracy o godz. 14:30.

EUR/USD: Wczoraj po południu wspominałem o ważnej strefie wsparcia 1,4230-50, która nie została złamana. W efekcie w godzinach nocnych rynek wzrósł w okolice 1,4370, naruszając tym samym wcześniejszy szczyt na 1,4344. Kolejne godziny przyniosły jednak powrót do spadków. W efekcie wizja testu okolic 1,4230-50 jest dzisiaj całkiem realna, zwłaszcza przed zaplanowaną na godz. 14:30 konferencją J.C.Tricheta, która budzi wiele emocji. Do wieczora powinniśmy jednak wrócić powyżej 1,4330.

GBP/USD: Wczorajsza zwyżka funta była dość wyraźna i w godzinach nocnych notowania wróciły w okolice oporu 1,6400-1,6450. Kolejne godziny przyniosły jednak umocnienie się dolara. Nie można wykluczyć, że kolejne godziny przyniosą testowanie okolic 1,63. Na spadek do 1,6250 nie ma jednak co liczyć. Wieczorem znów może pojawić się zwyżka, która wyprowadzi notowania ponad 1,64.