Problem dotyczy 110 tys. osób – wyliczył dla „DGP” Home Broker. Ubezpieczenie dla standardowego kredytu w wysokości 300 tys. zł wyniesie aż 6 tys. zł.
O polisy już dopominają się m.in. Millennium, PKO BP, Pekao SA czy Getin. Ale problem dotyczy lub będzie dotyczył klientów większości banków, którzy przed 2009 r. zadłużyli się we frankach na więcej niż 80 proc. wartości nieruchomości. Dla wielu osób to może być szok. Często nam się wydaje, że spłaciliśmy na tyle dużo kapitału kredytu, że nie musimy po raz kolejny się ubezpieczać. Nie spodziewamy się też podwyżki.
Jednak rosnąca wartość franka szwajcarskiego powoduje, że tzw. LTV (loan to value), tj. wskaźnik wysokości udzielanego kredytu do wartości zabezpieczeń, przekracza dopuszczalne 70 – 80 proc. – Jeśli kurs waluty wzrósł w stosunku do kursu z dnia uruchomienia kredytu, może się zdarzyć, że kwota podlegająca ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego będzie wyższa niż na początku – przyznaje Agata Chrzanowska z Millennium.
Wtedy bank wymaga od klienta ubezpieczenia niskiego wkładu. Polisę kupuje się od 20 – 30 proc. pożyczanej kwoty. – Problem dotyczy głównie osób, które kupowały za pieniądze banków mieszkania w 2008 r., w szczycie cen nieruchomości i przy spadającym kursie franka – tłumaczy Bartosz Turek, analityk Home Broker.
Reklama
Teraz polisa będzie im naliczona nawet od wyższej kwoty niż w momencie, gdy zaciągali dług. Jak wylicza Halina Kochalska z Open Finance, w przypadku gdy bank przelicza cały kredyt po wyższym kursie, klient, który miał na początku do ubezpieczenia 60 tys. zł i musiał zapłacić na trzy lata składkę w wysokości 3 proc. od tej kwoty, płacił w sumie 1800 zł. Teraz może zapłacić 6 tys. zł od 200 tys. zł, uwzględniając wzrost kursu z 2,08 na 3,31 zł. Klient może wprawdzie przedstawić bankowi dodatkowe zabezpieczenia lub dokonać ponownej wyceny nieruchomości. Bank przyjmie ten argument i nie zażąda wykupienia polisy, o ile nowa wartość nieruchomości będzie wyższa od tej określonej na etapie udzielania kredytu.
Reklama
To teoria. W praktyce większość zadłużonych rodzin będzie musiała wykupić polisę i liczyć, że za trzy lata problem nie wróci.