Po wyraźnym umocnieniu się dolara w piątek, co było wynikiem kolejnego słabego dnia dla nowojorskiej giełdy (coraz bardziej uwidaczniają się obawy związane z perspektywami dla amerykańskiej gospodarki, zwłaszcza, że FED zdaje się nie spieszyć w kwestii ewentualnego QE3), a także niepewności inwestorów w temacie pomocy dla Grecji (traciło na tym mocno euro – plan rozbija się o fundamentalną dla ECB kwestię przeprofilowania greckiego długu: wydłużenia terminu spłaty zadłużenia dla inwestorów prywatnych), dzisiaj możliwe jest odreagowanie. Zwłaszcza, że w kalendarzu jest relatywnie pusto.

Reklama

Warto zwrócić uwagę jedynie na zaplanowane na godz. 15:00 wystąpienie szefa ECB, które być może coś wniesie do sporu na linii ECB-Niemcy w temacie wsparcia dla Grecji. Bo czas nieubłaganie biegnie – teoretycznie plan powinien być gotowy i zaakceptowany na posiedzeniu Eurogrupy (ministrów finansów strefy euro) już za tydzień. W najbliższych dniach może być, zatem dość gorąco. Zwłaszcza, że mamy też wiele istotnych publikacji z amerykańskiej gospodarki.

Mimo zawirowań na rynkach światowych, złoty pozostaje względnie stabilny. Dzisiejszy Financial Times wspomina o obietnicach polskiego rządu, iż ten zamierza zbić przyszłoroczny deficyt poniżej 3 proc. PKB, co może mieć pewien wymiar psychologiczny – podobnie jak potencjalne interwencje banku BGK na rynku EUR/PLN. Niewykluczone, że inwestorzy pomału dyskontują też zbliżające się potencjalne zamknięcie transakcji sprzedaży Polkomtela, która powinna wygenerować korzystne przepływy na rynku (podobnie jak zbliżająca się oferta JSW).

EUR/PLN: Można przyjąć, że strefa wsparcia 3,9350-3,94 została już sforsowana i teraz celujemy w 3,92. Sforsowanie tego poziomu otworzyłoby drogę do 3,89-3,90, ale to w tym tygodniu może być bardzo trudne. Większe ryzyko tkwi w powrocie ponad 3,94 i teście 3,95-3,96 w najbliższych dniach.

Reklama

USD/PLN: Dzisiaj możliwe jest czasowe odreagowanie w górę EUR/USD, stąd też USD/PLN przez najbliższe godziny będzie miał pewien problem ze sforsowaniem oporu na 2,75. Niewykluczone, że wrócimy na 2,73, które to wsparcie jest dość ważne. Kolejne dni mogą przynieść sforsowanie 2,7650 i ruch w stronę 2,80.

EUR/USD: Po takim spadku rynek powinien się podnosić szybciej w górę, kiedy ma ku temu szanse. Wydaje się, że na powrót w okolice 1,4460, który był wymieniany w piątek wieczorem, nie ma co liczyć. Zwłaszcza, że notowania mają problem z trwalszym wyjściem ponad 1,4350. Wydaje się, że ewentualne odbicie nie doprowadzi do naruszenia 1,4385-1,4400, a około godz. 15:00 znów zrobi się gorąco (wystąpienie szefa ECB).

GBP/USD: Piątkowe wyłamanie poniżej 1,63 sprawia, iż poziom ten będzie teraz skutecznym oporem. Niewykluczone, że dzisiaj rynek spróbuje podejść pod strefę 1,6280-1,6300. Kolejne dni zapowiadają się jednak słabo – to celowanie w stronę 1,6050-1,6150 i być może łamanie tych poziomów.