Aprecjacja złotego sama w sobie nie będzie niczym złym. Dzięki niej np. koszty obsługi kredytów walutowych byłyby mniejsze. Zmalałaby zagraniczna część długu publicznego – po przeliczeniu na złote, co zmniejszyłoby ryzyko związane z przekroczeniem drugiego progu ostrożnościowego na poziomie 55 proc. PKB. Poza tym umocnienie złotego w praktyce działa jak podwyższanie stóp procentowych banku centralnego: przez spadek cen importu zmniejsza się presja inflacyjna. Rada Polityki Pieniężnej nie musiałaby podnosić stóp, by zapobiegać wzrostowi inflacji. A poziom stóp w naszym kraju też ma znaczenie, choćby ze względu na koszty obsługi kredytów złotowych.

Reklama

Jednak niebezpieczne jest nadmierne tempo aprecjacji. Gdyby złoty nadal zyskiwał tak szybko na wartości, mogłoby to zaszkodzić dynamice wzrostu gospodarczego, bo uderzyłoby w eksport.

Więcej informacji: Zbyt szybkie umocnienie złotego uderzy w eksport

p