Ekonomiści uważają, że złoty będzie się wzmacniał na fali wzrostu tzw. apetytu na ryzyko. Wraz z rozpędzaniem się światowej gospodarki inwestorzy coraz chętniej będą ryzykować w poszukiwaniu wyższych zysków. Polskie aktywa świetnie się do tego nadają: dają stosunkowo wysoką stopę zwrotu, a jednocześnie ryzyko inwestowania w nie jest mniejsze niż w przypadku innych rynków wschodzących, bo nasza gospodarka jest w relatywnie dobrej sytuacji. Inwestorów nie powinny także wystraszyć nasze problemy z finansami publicznymi, bo na tle innych krajów nie są one niczym nadzwyczajnym.

Reklama

"Sytuacja fiskalna jest oczywiście jakimś czynnikiem ryzyka, ale on raczej będzie wyhamowywał aprecjację złotego, a nie powodował jego osłabienie. Z pewnością kurs nie spadnie poniżej dzisiejszych poziomów" - mówi Marcin Grotek z Raiffeisen Banku. Ekonomiści dodają, że wspierać złotego będzie też duża prywatyzacja. "To jest jeden z czynników, który może mieć wpływ na umocnienie złotego w I połowie roku. I nie chodzi o konkretne oferty sprzedaży spółek: inwestorzy po prostu będą grać pod spodziewane wejście zagranicy. Prywatyzacja będzie więc miała znaczenie psychologiczne dla rynku" - mówi Marcin Mrowiec z Pekao. Według Piotra Popławskiego z BGŻ złotemu - oprócz inwestycji portfelowych - sprzyjać będzie też napływ środków unijnych.

Więcej informacji: Złoty na pewno się umocni w przyszłym roku