Władze Orlenu w trakcie telekonferencji z analitykami giełdowymi tłumaczyły, że za ponadprzeciętny wzrost marż odpowiadają czynniki jednorazowe. Chodzi głównie o sytuację w Niemczech. W IV kw. 2018 r. na skutek długotrwałej suszy poziom wody w Renie opadł tak nisko, że trzeba było na nim wstrzymać ruch barek. Kilka dużych niemieckich rafinerii umiejscowionych nad tą rzeką zostało na pewien czas odciętych od głównego środka transportu: zarówno dostawy ropy z portów nad Morzem Północnym, jak i wysyłka gotowych paliw do klientów odbywają się tam w dużej mierze barkami. Po krótkim czasie najpierw zaczęło brakować paliw na rynku niemieckim, a następnie Niemcy zaczęli importować te paliwa z innych krajów. Nierównowaga między zmniejszoną podażą a wysokim popytem wywołała wzrost cen na wszystkich rynkach europejskich, także w Polsce.
Dla Orlenu, który większość ropy kupuje z Rosji, a nie z Zachodu, oznaczało to także możliwość wyraźnego wzrostu marży. W IV kw. marża EBITDA w segmencie detalicznym sięgnęła rekordowego poziomu 9,2 proc. To oznacza, że z każdych 100 zł przychodu na stacjach benzynowych koncernu po odliczeniu kosztów produkcji pozostawało 9 zł i 20 gr zysku operacyjnego. Rok wcześniej marża ta była na poziomie 6 proc., a w 2014 czy 2015 r. nie przekraczała 5 proc.
Tak duża zyskowność stacji benzynowych pozwoliła Orlenowi osiągnąć także rekordowo wysoki zysk na działalności detalicznej. Przekroczył on 900 mln zł. Był o 87 proc. wyższy niż rok wcześniej. To trzeci kwartał z rzędu, w którym PKN bije rekord, jeśli chodzi o zysk z działalności detalicznej.
Reklama
Rekordom sprzyja nie tylko możliwość podnoszenia marży na sprzedaży paliw. Rośnie też skala działalności. Nie tylko jeśli chodzi o liczbę stacji benzynowych, ale przede wszystkim o wzrost liczby sklepów i kawiarni na tych stacjach.
Reklama
W 2018 r. Orlen zwiększył sieć detaliczną w Polsce o 11 nowych stacji. To niewiele, bo łączna liczba placówek w całym kraju to 1787. Inaczej wygląda to w przypadku sklepów i kawiarni. W ub.r. sieć punktów Stop Cafe, sklepów O!Shop, a także Star Connect w Niemczech zwiększyła się o 201 punktów. Łącznie Orlen na rynkach: polskim, niemieckim, czeskim i litewskim ma już ich 2016. W samej Polsce Orlen ma już 1667 punktów Stop Cafe, w których można wydać pieniądze na kawę, coś do zjedzenia itd. Z punktu widzenia firmy kluczowe jest to, że sprzedawane są tam produkty wysokomarżowe – na stacji benzynowej, zwłaszcza gdzieś przy drodze poza miastem, można je sprzedawać wyraźnie drożej niż w lokalnej kafejce na osiedlu.
To wszystko sprawia, że Orlen od strony biznesowej w coraz większym stopniu może przypominać dużą sieć sklepów niż rafinerię. Nadal ponad połowa jego zysków pochodzi z przerobu ropy i produkcji paliw. Ale trzy lata temu zyski z tej działalności były pięć razy większe niż z detalu. Rozkład akcentów w strukturze biznesowej koncernu zmienia się powoli, ale systematycznie. To, co dzieje się na stacjach benzynowych, jak wiele okazji klienci mają tam, by wydać pieniądze na coś jeszcze oprócz paliwa, ma dziś dla Orlenu ogromne znaczenie.
Działalność detaliczna jest też zdecydowanie ciekawsza z punktu widzenia zarządu, który chce coś aktywnie zmieniać w firmie. W przypadku przerobu ropy i produkcji paliw kluczowe są cena ropy, kurs dolara, ceny produktów gotowych na giełdach europejskich, czyli rzeczy, na które władze spółki nie mają żadnego wpływu. W przypadku detalu pole do popisu jest zdecydowanie większe.
Nic więc dziwnego, że przy okazji publikacji wyników finansowych spółka ogłosiła wejście do Słowacji, właśnie na rynek detaliczny. W tym roku jest tam możliwe otwarcie 10 stacji benzynowych pod marką Benzina. Zdaniem Zbigniewa Leszczyńskiego, członka zarządu Orlenu, niewykluczone, że spółka będzie rozważać wejście także na rynki detaliczne w innych krajach.
Grupa PKN Orlen osiągnęła w 2018 r. ponad 7 mld zł zysku netto. To o ponad 1,4 mld zł więcej niż rok wcześniej. Inwestorów wyniki jednak nie zachwyciły: po ich publikacji akcje Orlenu spadły o 5 proc. W komentarzach analityków giełdowych dominuje przekonanie, że rynek obawia się, iż rezultaty na początku 2019 r. mogą się pogorszyć, przede wszystkim ze względu na możliwy spadek marż rafineryjnej i detalicznej. Tuż przed ogłoszeniem wyników akcje PKN Orlen były na giełdzie najdroższe od grudnia 2017 r. Od ostatniego dołka z czerwca podrożały o ponad 40 proc.