Obecnie kredytów we frankach udziela tylko 7 banków, a w euro 17. Na dodatek uzyskanie kredytu w walucie nie jest łatwe. "Kredyt w euro lub we frankach będzie o 20 proc. mniejszy niż w złotych. W wielu bankach są też ograniczenia kwotowe" - mówi Jerzy Węglarz z Home Brokera.
W Deutsche Banku na kredyt we frankach może liczyć tylko osoba o dochodach wynoszących co najmniej 12 tys. zł miesięcznie. W Nordei i Raiffeisen Banku jeden klient musi zarabiać co najmniej 5 tys. zł, a w przypadku kredytów branych przez dwie osoby ich łączny dochód powinien przekraczać 8 tys. zł. W DnB Nord i PKO BP ten limit wynosi 4 tys. zł na osobę. Nic dziwnego, że obecnie tylko co czwarty kredyt hipoteczny udzielany jest w walucie. Kilka lat temu proporcje były odwrotne.
Jednak Komisja Nadzoru Finansowego nadal uważa, że kredytów walutowych jest zbyt dużo. Dlatego wprowadziła kolejne ograniczenie, które wejdzie w życie w 2012 r. KNF chce, aby wydatki na obsługę kredytu walutowego nie przekraczały 42 proc. dochodów klienta oraz żeby zdolność kredytowa była liczona w taki sposób, jakby kredyt był zaciągany na 25 lat. Dodatkowo nadzór chce, aby banki brały pod uwagę spadek dochodów tych klientów, którzy w trakcie jego spłacania mogliby przejść na emeryturę.
"Zwykły klient najczęściej nie jest w stanie przewidzieć negatywnych skutków urzeczywistnienia się ryzyk, które kryją się w kredycie walutowym. Kredytobiorcy walutowi bardzo dotkliwie odczuwają dużą zmienność na rynku walutowym, która oznacza wzrost kosztów obsługi ich długu" - tłumaczy Marta Chmielewska-Racławska z Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
Reklama
Tymczasem w ostatnich 4 latach, mimo dużych zmian na rynku walutowym (frank zdrożał z 2 do ponad 3 zł), bardziej zmienne były raty kredytów złotowych, których wysokość zależy od wskaźnika rynku międzybankowego WIBOR. Poza tym kredyty w złotych są droższe od walutowych. "Zdecydowana większość kredytobiorców zadłużonych w walucie cały czas płaci niższe raty niż osoby, które w tym samym czasie wzięły pożyczkę w złotych" - mówi Jarosław Sadowski z Expandera.
Reklama
Na dodatek zalecenia KNF dotykają osób o stosunkowo dobrej sytuacji materialnej. "Obecnie tylko osoby o wysokich zarobkach mają szansę na kredyt w walucie" - mówi Jerzy Węglarz. W tej chwili wśród nowych kredytów hipotecznych udział pożyczek we frankach spadł do prawie 6 proc., a pożyczek w euro do ponad 17 proc. Dominują kredyty w rodzimej walucie, choć w całym portfelu kredytowym aż 62 proc. to pożyczki w euro i frankach (167 mld zł).