Zyskają na tym producenci i dystrybutorzy części zamiennych, warsztaty samochodowe, a przede wszystkim właściciele aut. "To rewelacja, czas otwierać szampany!" - ucieszył się Marek Bartnicki, szef techniczny firmy Autoglass Jaan, największego w Polsce producenta szyb samochodowych. "Wszyscy koledzy z branży motoryzacyjnej powinni dziś wieczorem tańczyć z radości" - dodaje.

Reklama

"Koncerny produkujące samochody zastrzegły sobie wyłączne prawo do sprzedaży części samochodowych zaledwie parę lat temu, a już zdążyły zastrzec wzory około 250 części, w kolejce już czekają setki następnych" - mówi Alfred Franke, szef Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych. Teraz nie będą mogli tego robić, a kierowca będzie miał wybór, czy kupić zderzak sygnowany przez producenta auta za 1000 zł, czy równie dobry, ale bez tego znaczka, za 500 zł.

Wczorajsza decyzja posłów wzbudziła entuzjazm kierowców. Artur Wilk z Warszawy przyznaje, że nie pamięta, kiedy ostatni raz był tak dumny z rozsądku naszych posłów. Jego radość jest tym większa, że dobrze pamięta swoją ostatnią wizytę w autoryzowanym salonie Toyoty.

"Musiałem wymienić rozwalony zderzak, chciałem kupić go przez internet i zamontować w zaprzyjaźnionym warsztacie, ale w Toyocie powiedzieli mi, że jeśli to zrobię, stracę gwarancję na auto" - żali się. "W efekcie zamiast 600 zł zapłaciłem 1400" - tłumaczy swoją frustrację.

Reklama

I dodaje, że teraz, gdy będzie musiał przeprowadzić podobną naprawę, na pewno nie pojedzie do ASO. "Dam zarobić tym, którzy wyprodukują i zamontują tę część równie dobrze, a nie wezmą haraczu za logo" - mówi.

A Alfred Franke dodaje, że wprowadzenie klauzuli znacznie ostudzi zapędy koncernów do dyktowania zawyżonych cen za usługi. "Będą chciały zatrzymać klientów, więc znacznie obniżą ceny części w swoich autoryzowanych warsztatach" - mówi.

Jego zdaniem doprowadzi to do unormowania rynku dystrybucji części samochodowych, któremu przez monopolistyczne praktyki producentów aut coraz bardziej groził upadek za sprawą szarej strefy. "Gdyby nie ta klauzula, znacznie wzrosłaby ilość kradzieży samochodów, które sprzedawane są potem na części" - tłumaczy.