Kilka miesięcy temu, noc w noc powracały mi sny, w których błądziłam w pracy. A to, będąc w budynku, w którym pracuję, nie mogłam znaleźć mojego pokoju. Błąkałam się po korytarzach i już - już wydawało mi się, że to właściwe drzwi... A tam obcy ludzie. A to błąkałam się po mieście, nie mogąc znaleźć budynku mojej firmy, a gdy go znajdowałam, okazywało się, że wchodzę niewłaściwymi drzwiami i muszę wyjść na ulicę. Tam błądziłam znowu. A to wędrowałam po plątaninie korytarzy, usiłując znaleźć gabinet szefa. Sny były tyleż monotonne, co męczące. Szczęśliwie mi przeszły, ale wspomnienie powraca, bo takie sny są dla mnie rzeczą niezwykłą. Czasem coś mi się bzdurzy, ale nigdy tak powtarzalnie i codziennie. Chętnie poznałabym opinię psychologa.

Reklama

Anna O.

Zygmunt Freud nazywał sny „królewską drogą do nieświadomości”. Stanowią najwyraźniejszy trop w odgadywaniu ukrytych potrzeb i pragnień. Język snu można porównać do języka obcego, który w niezrozumiałej dla nas formie zawiera tak samo istotne przesłanie.

Śnienie jest zawsze kompromisem pomiędzy potrzebą zupełnego wyłączenia się od wrażeń zmysłowych, a potrzebą zaspokojenia istniejących impulsów, które mogą pochodzić z naszego wnętrza albo ze świata zewnętrznego. Dlatego bardzo często sny są odbiciem przeżywanych w ostatnim czasie emocji, a zwłaszcza wrażeń z poprzedniego dnia. Za to treść marzenia sennego jest rodzajem szyfru, który w zmyślny sposób przemyca ukryte życzenia, które boimy się pomyśleć.

Reklama

W praktyce klinicznej czy psychoterapeutycznej nie ma zwyczaju interpretowania znaczenia snów bez wiedzy o tym, co dzieje się akurat w życiu śniącego. Przyjmuje się też zasadę, że sam śniący rozumie swój sen, tylko że wiedza ta jest mu w danym momencie niedostępna. Pomocne są tu skojarzenia opowiadającego swój sen, które naprowadzają na zrozumienie szyfru marzenia sennego. Pamiętać też trzeba, że jeden sen może nieść ze sobą znaczenie na wielu różnych poziomach. Z tego względu proszę potraktować przytoczone poniżej tłumaczenia jedynie jako luźne wskazówki interpretacyjne.

Przyjmując założenie, że sen jest odbiciem doświadczanych emocji, przytoczone sny wydają się być odzwierciedleniem przeżyć związanych z pracą. Ważna jest przede wszystkim symbolika. Błąkanie się może tu oznaczać niemożność przebicia się. Własny pokój zapewne oznacza własne miejsce. Niewłaściwe drzwi kojarzą się z błędnym wyborem. Szef może symbolizować autorytet, a obcy ludzie – brak porozumienia ze współpracownikami. W tym kontekście sen mówi o dylematach związanych z poszukiwaniem własnego miejsca w pracy. Być może nurtowały cię wówczas pytania: czy uda mi się przebić z własnymi pomysłami, czy są to dobre pomysły, czy dam radę przekonać do nich kolegów, wreszcie czy będę się cieszyć autorytete? W najbardziej ogólnym sensie pojawia się też wątpliwość, czy praca ta jest dla mnie właściwym miejscem do realizowania się. Znamienna jest też powtarzalność snów, która świadczyłaby o intensywności przeżywanych wątpliwości.

Kluczem do zrozumienia marzeń są zawsze przeżywane emocje. W tym przypadku mamy do czynienia z uczuciem zniecierpliwienia i monotonii, dlatego zapytałbym cię, z jaką sytuacją w pracy lub w życiu kojarzą ci się te uczucia. Zdarzenia ze snu mogą być bowiem metaforą zdarzeń z życia, w których odczuwałaś podobne emocje. Ważne jest też, jaki fragment marzenia jest dla ciebie najbardziej interesujący lub też najmniej zrozumiały. Często bowiem takie właśnie fragmenty niosą ze sobą najistotniejszy przekaz.

W najgłębszym wymiarze celem każdego marzenia sennego jest spełnienie jakiegoś pragnienia. Jest to świetnie ujęte w języku. Mówimy przecież, że nie marzyliśmy o czymś „nawet w najśmielszych snach”. Ponieważ uświadomienie sobie tych pragnień może być czasem niebezpieczne, negatywne emocje podczas snu mogą jedynie kamuflować wyrażane życzenie, zwłaszcza jeśli sen jest logiczny i wyrazisty. W tym przypadku należałoby się zastanowić, czy to powtarzające się błąkanie nie wiąże się tak naprawdę z ukrytym życzeniem nietrafienia do pracy i w konsekwencji jej opuszczeniem.