Jak wyjaśniła Agata Zdybicka, dyrektor w Work Service, czeskim pracodawcom już od kilku lat brakuje rąk do pracy, a w ostatnim roku deficyty się pogłębiły. - Skalę problemu może oddawać liczba ponad 100 tys. nieobsadzonych miejsc pracy w gospodarce. Jest to wyższy poziom niż w Polsce, mimo że jako kraj mamy ponad trzykrotnie większą liczbę ludności – zaznaczyła.

Reklama

- Obecnie mamy najwięcej ofert pracy skierowanych do pracowników sektora produkcyjnego. Tygodniowo rekrutujemy nawet 100 kandydatów z naszego kraju. Polacy mają na tyle dobrą markę na czeskim rynku, że w wielu przypadkach pracodawcy poza podstawowym wynagrodzeniem w ofertach rekrutacyjnych zapewniają dostęp do zakwaterowania, transportu do zakładu i dofinansowanie do posiłków – podkreśliła Zdybicka.

Również zdaniem eksperta ds. rynku pracy w Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych Łukasza Komudy, czeskie firmy coraz częściej sięgają po polskiego pracownika. - Wiele agencji zatrudnienia szukało chętnych do pracy głównie w zakładach produkcyjnych. Polacy zmieniają zatrudnienie, nawet jeśli otrzymują 300-400 zł podwyżki - stwierdził.

Reklama
Reklama

Według niego, na pracę w Czechach decydują się nie tylko osoby, które mieszkają przy granicy, lecz także te żyjące w głębi kraju. - To trochę pokazuje, że najistotniejszym czynnikiem jest poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego - ocenił Komuda.

Jak zauważył dyrektor ds. rozwoju w Exact Systems Jacek Opala, praca za południową granicą jest dla Polaków atrakcyjna m.in. ze względu na płace. - W Czechach są czasami dwu, a nawet trzy krotne większe możliwości płacowe niż te w Polsce. Mówimy o pracownikach produkcyjnych. To przyciąga pracowników z Polski - podkreślił.

Jego zdaniem, nie bez znaczenia jest także stosunkowo niewielka bariera językowa między Polakami i Czechami. - Jesteśmy narodami, które są zbliżone do siebie językowo, a także osobowościowo. Łatwo jest nam się porozumiewać - uważa Opala.

Zdaniem eksperta Exact Systems, Czechy przyciągają polskich pracowników również ze względu na bliskość położenia. - Bardzo często ludzie, mieszkający przy granicy, są w stanie dojeżdżać do Czech do pracy. Bardzo duża liczba osób decyzje się także na relokację, pracując m.in. innymi w fabrykach Skody - dodał.

Według najnowszych badań Eurostatu bezrobocie w strefie euro osiągnęło w listopadzie 9,8 proc., co jest najniższym poziomem od lipca 2009 r. Najniższe bezrobocie odnotowywano w Czechach (3,7 proc.), najwyższe w Grecji - 23,1 proc. Polska z wynikiem 6 proc. znalazła się w unijnym zestawieniu za Niemcami, Węgrami, Maltą, Wielka Brytanią, Holandią, Rumunią i Austrią. Najwyższa stopa bezrobocia była w Grecji, Hiszpanii (19,2 proc.) oraz na Cyprze (14,2 proc.).

Powyżej średniej unijnej były też Włochy (11,9 proc.) oraz Francja (9,5 proc.). Największa gospodarka eurolandu - Niemcy - była pod tym względem na bardzo wysokiej - drugiej - pozycji, z wynikiem 4,1 proc.