Agencje zatrudniające domowych nauczycieli nie są w stanie zrealizować nawet połowy zamówień. – Każdego miesiąca otrzymujemy kilkanaście ofert zatrudnienia takich osób – przyznaje właścicielka jednej z agencji. Guwernantek brakuje, bo tu nie chodzi o nianie, które tylko zaopiekują się dziećmi. Konieczne są wysokie dodatkowe kwalifikacje: studia pedagogiczne, znajomość zasad savoir-vivre’u, umiejętność nauki języka obcego, gry na pianinie oraz prawo jazdy.
W ślad za wymaganiami idą także zarobki. Dobra guwernantka może zarobić nawet 8 – 10 tys. zł miesięcznie. Choć oczywiście średnia jest znacznie niższa. Stawki zaczynają się od 2 – 3 tysięcy miesięcznie. Pensja zależy też od doświadczenia i referencji. Oczywiście najczęściej guwernantkami zostają nauczycielki. Ale są wśród nich także żony byłych dyplomatów i pracownice wielkich korporacji. Wiążą się ze swoimi podopiecznymi na wiele lat, często stają się członkami rodziny.
Według Małgorzaty Barczuk z agencji Nany Express boom na guwernantki zwiększy się jeszcze za dwa lata, gdy do szkoły będą musiały obowiązkowo iść wszystkie sześciolatki. "Wielu rodziców już dziś pyta o nauczycielki dla swoich dzieci, bo nie chcą, żeby maluchy tak wcześnie stykały się ze szkołą" - mówi Barczuk. "Tym bardziej że znowelizowana ustawa o edukacji pozwala sześciolatkom na naukę w domu zamiast w szkolnej zerówce" - dodaje.



Reklama
Do agencji pośrednictwa personalnego Perfect Care 24 co miesiąc wpływa po kilka ofert od absolwentek wyższych uczelni, które chciałyby pracować jako guwernantki. To samo powtarzają przedstawiciele firm Maja czy Nany Express. "Niestety, większość z nich nie przechodzi przez testy kwalifikacyjne" - mówi Małgorzata Radzikowska, szefowa agencji z Perfect Care 24. "Młode dziewczyny nie radzą sobie ze stresem, mają mierne pojęcie o potrzebach emocjonalnych dziecka, nie mówiąc już o zasadach udzielania pierwszej pomocy".
Reklama
Dodatkowo są pod dużą presją rodziców, którzy płacąc słono za edukację dziecka, sporo wymagają. Dlatego do wykonywania tego zawodu niezbędna jest specyficzna osobowość. Z jednej strony wysoka kultura, a z drugiej zdecydowanie i konsekwencja. Zapotrzebowanie wyczuł Uniwersytet Wrocławski, który prowadzi właśnie rekrutację na podyplomowe studia dla guwernantek. Przez trzy semestry studenci będą uczyć się m.in. podstaw psychologii, a także pielęgnacji małego dziecka.
Zdaniem prof. Aleksandra Nalaskowskiego, pedagoga z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, zainteresowanie prywatnym nauczaniem jest dowodem na to, że bogaci Polacy coraz bardziej doceniają znaczenie edukacji. "To może być elementem tworzenia się nowej, potrzebnej elity, dla której ważne są podstawowe wartości: tradycja, edukacja czy rodzina" - mówi prof. Nalaskowski.
Z danych agencji wynika, że obecnie w Polsce legalnie zatrudnionych jest około stu guwernantek. Kolejnych dwieście pracuje na czarno. W ciągu najbliższych 2 – 3 lat liczby te mogą wzrosnąć nawet pięciokrotnie.