"Projekt budowy zakładu produkującego taniego sedana pojawił się wstępnie przy okazji rozmów o rozbudowie fabryk silników skrzyń biegów koncernu w Wałbrzychu" - mówi Andrzej Kantchak, do niedawna prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Negocjacje w tej sprawie były prowadzone jeszcze w ubiegłym roku. Czyli na kilkanaście tygodni przed oficjalnym ogłoszeniem przez Toyotę planów wprowadzenia na rynek taniego auta rodzinnego.
Sam koncern na razie nie komentuje informacji, do których dotarł DZIENNIK. Ale też im nie zaprzecza. "Jeszcze chwila cierpliwości" - usłyszeliśmy od Witolda Nowickiego, dyrektora Toyota Motor Poland.

Gdyby inwestycja japońskiej firmy doszła do skutku, Polska stałaby się motoryzacyjnym gigantem w tej części Europy. Już dziś zresztą ma mocną pozycję w regionie. W ubiegłym roku wszystkie nasze fabryki samochodów wyprodukowały 715 tysięcy aut. Prawie 609 tys. z nich to samochody osobowe, a ponad 106 tys. - dostawcze. To rekordowo wysokie wyniki w historii polskiej motoryzacji. A będzie jeszcze lepiej.

"W tym roku z polskich fabryk wyjedzie 790 - 800 tys. samochodów " - zapowiada Rafał Orłowski z Polskiej Izby Motoryzacyjnej grupującej producentów aut. Jednak prawdziwy boom jest jeszcze przed nami. Już za dwa lata w tyskiej fabryce Fiata pełną parą ruszy produkcja Fiata 500 i Forda Ka. Wcześniej, bo pod koniec tego roku na warszawskim Żeraniu powstaną pierwsze Chevrolety. Gdy dołączy do nich produkcja Toyoty, przekroczymy magiczną barierę miliona aut rocznie.














Reklama