Dziś przy składaniu wniosku płaci się 40 zł, niezależnie od tego, czy sprawa jest łatwa, czy trudna, a także od tego, ilu podatników pyta fiskusa o zdanie. Znaczenie ma to, że stan faktyczny jest jeden, wspólny dla wnioskujących o interpretację.

Reklama

Ministerstwo Finansów w projekcie nowej ordynacji podatkowej zaproponowało nie tylko, aby podnieść opłatę za trudne sprawy, ale także mnożyć ostateczną cenę za każdą wykładnię przez liczbę zainteresowanych odpowiedzią. Innymi słowy, gdy czterej podatnicy złożą wspólny wniosek, to zapłącą razem 160 zł. Chyba że dyrektor KIS uzna, że sprawa jest skomplikowana – wtedy będzie to 8 tys. zł. Dwieście razy więcej niż dzisiaj.

Zmiany, które mają wejść w życie z początkiem 2020 r., krytykują eksperci. Określanie ceny za wykładnię fiskusa na podstawie kryterium skomplikowania stanu faktycznego to absurd– komentuje Michał Rodak z firmy Grant Thornton. Jego zdaniem, jeżeli resort faktycznie chce zwiększyć opłaty za interpretacje indywidualne, aby sfinansować koszty ich wydawania, powinien się zastanowić nad innymi kryteriami. Można na przykład wrócić do rozmowy o zróżnicowaniu stawek, w zależności od wielkości przedsiębiorcy - podpowiada.

Kilka lat temu fiskus próbował już tak zrobić, ale wówczas spotkało się to z falą krytyki. Bo opłaty miały być nie tylko różne, ale przede wszystkim wyższe. Mali przedsiębiorcy mieli płacić 80 zł, średni 200 zł, a duzi – aż 1000 zł. Ostatecznie MF wycofało się z tego pomysłu.

Reklama

Od trzech lat liczba interpretacji indywidualnych spada. W ubiegłym roku fiskus wydał ich 25,7 – o 8 tys. mniej niż rok wcześniej i 12,5 tys. mniej niż w roku 2015.

Złych informacji dla przedsiębiorców jest niestety więcej. Projekt nowej ordynacji zakłada poważne ograniczenia w zaskarżaniu wyroków sądów wojewódzkich wydawanych w sprawach interpretacji. Rygor ma być taki, jak przy składaniu skarg kasacyjnych do Sądu Najwyższego. Na dodatek, zanim Naczelny Sąd Administracyjny pochyli się nad interpretacją, wcześniej podejmie decyzję, czy w ogóle przyjąć skargę do rozpoznania.

Drastyczny wzrost stawki za "trudne sprawy" to niejedyna zła wiadomość. Druga jest taka, że w przypadku grupowego wniosku opłata będzie mnożona przez liczbę podmiotów, które go składają. Takie niekorzystne dla podatników zmiany przewiduje projekt nowej ordynacji podatkowej.

Reklama

Co do zasady przy złożeniu wniosku nadal trzeba będzie zapłacić 40 zł. Dopiero gdy dyrektor KIS uzna, że problem jest skomplikowany, wyda postanowienie o podniesieniu opłaty do 2 tys. zł. Podatnik będzie miał na jej uiszczenie siedem dni. Jednocześnie będzie miał prawo złożyć zażalenie na postanowienie, a gdy to nie pomoże – skargę do sądu administracyjnego. Jeżeli natomiast wniosek złożą przykładowo cztery podmioty, to opłatę wnieść będzie musiał każdy z nich – w sumie będzie to więc 160 zł. Albo jeżeli tak uzna dyrektor KIS – 8 tys. zł.

Chcą zniechęcić

Już kilka lat temu resort finansów próbował podwyższyć ceny interpretacji. Więcej mieli płacić mali przedsiębiorcy (80 zł), średni (200 zł) i duzi (1000 zł). Miało to choć częściowo zrekompensować koszty wykładni (ministerstwo szacuje, że średnio jest to 1000 zł) i jednocześnie zniechęcać podatników do składania zbyt wielu wniosków. Propozycje zmian zostały jednak skrytykowane i ostatecznie resort się z nich wycofał. Teraz chce podwyższyć kwotę tylko w przypadku bardziej skomplikowanych spraw. Ale i ta propozycja budzi kontrowersje. Doradcy podatkowi nazywają ją absurdalną.

To, czy sprawa jest trudna i w związku z tym należy zapłacić za nią więcej, będzie wyłącznie kwestią subiektywnej oceny urzędników – podkreśla Michał Rodak, senior konsultant w firmie Grant Thornton. I sugeruje, że dyrektor KIS zawsze będzie mógł uznać, że sytuacja jest skomplikowana. – Zresztą, co jednemu urzędnikowi wydaje się zawiłe, dla innego, bardziej doświadczonego, będzie oczywiste. Kto będzie decydował o opłacie w takich sprawach? – zastanawia się Rodak.

Z kolei Bartosza Mazura, doradcy podatkowego i menedżera w Gekko Taxens, nie dziwi to, że resort chce ograniczyć liczbę wniosków o wykładnię. – Część z nich faktycznie dotyczy oczywistych kwestii – komentuje. Zwraca jednak uwagę, że projekt zakłada tylko dwie podstawowe stawki opłaty: 40 zł i 2 tys. zł. Nie ma żadnej pośredniej. Zdaniem Mazura można to uregulować inaczej.

Różne rozwiązania

W pierwszej kolejności KIS powinna sprawdzić, które zagadnienia sprawiają jej najwięcej problemów, np. gdy w grę wchodzi wykładnia umów międzynarodowych. Na tej podstawie minister finansów w rozporządzeniu powinien określić, w jakiej sytuacji powinno się wnieść dopłatę i w jakiej wysokości – wyjaśnia ekspert. Przykład? Jeśli do wydania interpretacji potrzebna byłaby wykładnia umowy międzynarodowej, to jej koszt zwiększałby się o określoną kwotę. – Jeśli zaś z praktyki KIS wynika, że wykładnie w sprawie np. akcyzy czy CIT wymagają znacznie większego nakładu pracy niż te w sprawie PIT czy podatku od spadków i darowizn, to warto rozważyć zróżnicowanie wartości opłat od rodzaju sprawy – uważa doradca.

Zdaniem Mazura warto też rozważyć połączenie kryterium podmiotowego z przedmiotowym. – Mali podatnicy również mogą napotykać skomplikowane stany faktyczne, a w ich przypadku wysoka opłata za wniosek może ograniczyć możliwość skorzystania z urzędowej wykładni – tłumaczy.

Według Michała Rodaka lepiej wrócić do rozmowy o zróżnicowaniu opłaty w zależności od wielkość przedsiębiorcy – tak jak proponowało MF w zeszłym roku. Jego zdaniem ustalanie cen na podstawie kilku kryteriów byłoby zbyt skomplikowane.

Trudniejsza walka

Nie dość, że w części spraw za interpretacje trzeba zapłacić znacznie więcej, to podatnikom trudniej będzie też dochodzić swoich praw. Jeżeli wyrok sądu wojewódzkiego okaże się dla kogoś niekorzystny, to nie będzie mógł on już tak łatwo złożyć skargi do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rygor i przedsąd będą bowiem takie jak w Sądzie Najwyższym.

Na pocieszenie pozostaje to, że… ten sam problem będzie miał fiskus, gdy otrzyma niekorzystne dla siebie rozstrzygnięcie WSA.

Pisaliśmy o tym w artykule „Interpretacje podatkowe. Będzie znacznie trudniej złożyć skargę kasacyjną od wyroku I instancji” (DGP nr 142/2018).