W czwartek mija termin na przesłanie takich danych (po raz pierwszy) przez duże podmioty. Do wczoraj minister finansów trzymał gminy i inne jednostki publiczne w niepewności, czy obowiązek ten dotyczy również ich. Rozporządzenie w tej sprawie podpisał dopiero po południu. Termin przedłużył im do 31 stycznia 2017 r.
Jeszcze dwa miesiące temu minister twierdził całkiem co innego. W interpretacji ogólnej poinformował, że nowy obowiązek będzie dotyczył również samorządów, czego te w ogóle się nie spodziewały. Były przekonane, że dane o VAT w formacie JPK będą przesyłać wyłącznie przedsiębiorcy. Informacja ministra oznaczała, że samorządy miały zaledwie 60 dni na dostosowanie swoich systemów finansowo-księgowych do wymogów JPK. Tylko część sobie z tym poradziła. Ale i one nie mogły przetestować oprogramowania, bo resort umożliwiał to tylko do 29 lipca.
Co więcej, gminy i miasta musiały znaleźć pieniądze na sfinansowanie nowego wydatku. Zdaniem ekspertów w dużych miastach koszty dostosowania oprogramowania mogły sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych. Problem związany był też z procedurami. Wydatku wynikającego z JPK nie przewidywały bowiem plany finansowe gmin na ten rok. Budżety samorządów trzeba więc było zmienić, a to - zwłaszcza w okresie wakacji - może trwać nawet kilka tygodni.
Dodatkowo w okresie urlopowym trzeba było przeszkolić pracowników i stworzyć odpowiednie procedury związane z przekazywaniem danych - np. z jednostek budżetowych do gminy lub miasta.
Reklama
Na tym jednak nie koniec samorządowych potyczek z resortem finansów. Od 2016 r. gminy powinny stosować prewspółczynnik ograniczający prawo do odliczenia VAT przy zakupach. Wielu urzędników szuka najlepszego rozwiązania, jak to robić. Zanim go znajdą, samorządy wolą nadpłacić podatek. Do tego za chwilę czeka je nowe wyzwanie: centralizacja rozliczeń, również w zakresie VAT. Ten obowiązek wejdzie w życie już od stycznia 2017 r.
Reklama