"Zadbaliśmy o to, by deficyt nie zagrażał państwu" - tłumaczył Donald Tusk. "To odpowiedzialny i roztropny budżet" - wtórował szef resortu finansów, Jacek Rostowski. Dochody wyniosą 248 mld 868 mln 601 tys. zł, wydatki - nie więcej niż 301 mld 82 mln 817 tys. zł. Deficyt nie przekroczy 52 mld 214 mln 216 tys. zł. Mimo, że deficyt jest rekordowy, to jest on bezpieczny. "Deficyt sektora finansów wzrośnie jedynie o kilkanaście miliardów" - dodaje Rostowski. Bo, według niego to opóźnione koszty kryzysu. A od 2011 zadłużenie ma maleć. "Podejście Polski do finansów publicznych, które od poczatku było inne, niż te, które podjęła większość krajów rozwiniętych okazało się słuszne" - zachwalał deficyt Rostowski.

Reklama

>>>Budżet trafi dziś do Sejmu

Projekt przewiduje też, że przychody z prywatyzacji wyniosą ok. 25 mld zł - to założenia budżetu na 2010, przyjęte dziś przez rząd. W przyszłym roku dochody, wydatki i deficyt "krajowego" budżetu po raz pierwszy zostaną oddzielone od budżetu środków Unii Europejskiej. Projekt ustawy budżetowej przygotowano także w układzie zadaniowym. Przy planowaniu budżetu wzięto pod uwagę: realny wzrost PKB o 1,2 proc. i inflację na poziomie 1,0 proc