"Sytuacja techniczna naszej waluty jest zła i dalsze jej osłabienie jest dość prawdopodobne. Celem na kilka najbliższych dni mogą stać się nawet okolice 4,30 zł za euro" - twierdzi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Złotego położyły złe dane z amerykańskiej i japońskiej gospodarki. Inwestorzy zaczęli też wracać do dolara, bo boją się sytuacji wokół irańskiego programu atomowego. Nic więc dziwnego, że ludzie boją sie inwestować w złotego. Dlatego, jak twierdzi Marek Rogalski, kurs euro może skoczyć do 4,30, a za dolara będziemy płacić 2,92.

Reklama