Atrapa pistoletu w ręku, pończocha na twarzy i po kilku minutach przestępca z łupem w reku ucieka z budynku. A, że małe agencje nie mają kamer, czy ochrony, to nie ma szans złapać bandyty. A ilość napadów gwałtownie wzrostła od lipca - to może być więc najgorszy rok dla banków, od czasów 2002, w którym było 88 rabunków - ostrzega "Gazeta Wyborcza".

Reklama

>>>Okradał bank. Za czwartym razem wpadł

Będzie gorzej, bo w tym roku z więzień zaczęli wychodzić sprawcy najgorszych napadów na bank. Policja radzi więc bankom zabezpieczać banknoty farbą, czy też montowanie specjalnych śluż w wejściu do budynków, w których utkwi bandzior. Bankowcy jednak twierdzą, że ich instytucje i tak są najbezpieczniejsze w Europie, w napadach nikt nie ginie, a rocznie nie znika więcej niż milion euro. Tak więc wszystko pod kontrolą.