Pomysł jest prosty - wszystkie nasze miesięczne wydatki płacimy kartą. Tymczasem nasza pensja leży na koncie oszczędnościowym z dziennym naliczaniem odsetek. Zadłużenie na karcie spłacamy jeszcze zanim minie okres bezodsetkowy, w którym bankk nie nalicza procentów, za korzystanie z karty - radzi Open Finance.

Reklama

>>>Nie daj się oszukać bankom

Dzięki temu nie dość, że korzystamy z prawdziwego "kredytu zero procent", to jeszcze zarabiamy na odsetkach na koncie. Okazuje się, że możemy zarobić nawet 300 złotych miesięcznie. Trzeba jednak uważać i ściśle przestrzegać limitu wydatków, tak byśmy mogli całość zadłużenia spłacić w okresie bezodsetkowym.