Klienci biur podróży nie mają możliwości sprawdzenia, czy firma, w której planują wykupić wycieczkę, jest wiarygodna i czy lada dzień nie zbankrutuje. "W tej chwili nieuczciwe firmy weryfikuje sam rynek" – mówi Katarzyna Sobierajska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Taka weryfikacja odbywa się jednak ze szkodą dla klienta, który w przypadku bankructwa biura na swoje wymarzone wakacje nie pojedzie albo nie będzie mógł z nich wrócić.

Reklama

Wiarygodność biura podróży można teoretycznie sprawdzić w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych, którą prowadzi Ministerstwo Sportu i Turystyki. O wadliwości resortowego rejestru świadczy jednak fakt, że biuro podróży Kopernik, które ogłosiło upadłość, wciąż figuruje w tym rejestrze. W żaden sposób nie odnotowano, że firma zbankrutowała. Inny sposób weryfikacji to sprawdzenie, czy organizator wycieczki posiada certyfikat Polskiej Izby Turystyki. Jednak przynależność do Izby także nie daje gwarancji, że biuro podróży posiada płynność finansową.

Dla turystów użyteczność takiego rejestru jest jednak znikoma. "Wysokość gwarancji ubezpieczeniowej biura podają już w umowie z klientem. Nie trzeba jej nigdzie sprawdzać. Ale z faktu, że klient pozna wysokość takiej gwarancji, jeszcze nic pożytecznego dla klienta nie wynika. Jej wysokość nie świadczy o wiarygodności finansowej biura" – komentuje Jan Korsak, prezes Polskiej Izby Turystyki.

Więcej informacji: Turysta nie ma szansy sprawdzić wiarygodności biura podróży

p

Reklama