Sprzedaż luksusowych towarów jest dziś w Japonii na podobnym poziomie co 20 lat temu, zanim jeszczy wybuchła luksusowa bańka - pisze forsal.pl. A analitycy twierdzą, że poprawy jeszcze długo nie będzie, bo Japończycy przekonali się, że tanie towary są równie dobre co luksusowe marki, a w kryzysie lepiej oszczędzać, niż szaleć.

Reklama

>>>Fala samobójstw w Japonii

Część ekspertów winą jednak za sytuację obarcza producentów, a nie kryzys. Według nich firmy same nakręciły "bańkę spekulacyjną" na luksusowe towry, a gdy przyszedł kryzys to mit o tym, że trzeba mieć coś od znanego projektanta, by byc kimś się rozwiał. Japonia stała się „jedynym w świecie masowym rynkiem towarów luksusowych” w latach 80, gdy konsumenci posiadanie torebki od Louisa Vuittona czy szalika od Hermesa zaczęli uważać za symbol przynależności do klasy średniej.