Gospodarka słabnie. W styczniu sprzedaż detaliczna była tylko o 1,3 proc. większa niż przed rokiem – podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. O fatalnych wynikach handlu, choć były one nieco lepsze od oczekiwań, zadecydował przede wszystkim spadek sprzedaży samochodów. Zmniejszyła się ona aż o 27,6 proc. Bardzo wyraźnie, bo o 14,2 proc., skurczyły się też zakupy paliw. Natomiast sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD wzrosła zaledwie o 3,6 proc.

Reklama

– Gospodarstwa domowe ograniczają zakupy między innymi dlatego, że coraz trudniej jest o kredyt bankowy – mówi Wojciech Matysiak, ekonomista BGŻ. Ale to niejedyny powód zaciskania pasa. Zakupy rodzin są coraz skromniejsze, ponieważ odczuwają one pogorszenie sytuacji na rynku pracy. GUS podał, że w styczniu stopa bezrobocia wzrosła do 10,5 proc. z 9,5 proc. w grudniu. – To najgorszy wynik w tym dziesięcioleciu – podkreśla Matysiak. A perspektywy też nie są dobre. – W tym roku stopa bezrobocia może wzrosnąć do 12,5 proc. – mówi Karolina Sędzimir-Domanowska, ekspert rynku pracy w PKO BP. Jeśli sprawdzi się ta prognoza, wtedy liczba bezrobotnych zwiększy się o pół miliona do prawie dwóch milionów. Może być jeszcze gorzej. Według najczarniejszej prognozy Arkadiusza Krześniaka, głównego ekonomisty Deutsche Bank Polska, stopa bezrobocia może skoczyć aż do 16,5 proc. Gdyby tak się stało, przybyłby ponad milion bezrobotnych.

O pracę będzie coraz trudniej. Już teraz widać to gołym okiem. W końcu stycznia w urzędach pracy było tylko 34,5 tys. ofert zatrudnienia – o 24 tys. mniej niż przed rokiem. – Gdy o pracę jest trudno, gospodarstwa domowe zwiększają oszczędności, które gromadzą na gorsze czasy. Dlatego sprzedaż detaliczna rośnie słabo – mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Szybko się to nie zmieni. Z badań GUS i NBP wynika, że luty był kolejnym miesiącem, w którym zdecydowanie powiększyła się przewaga pesymistów nad optymistami oceniającymi kondycję finansową swojego gospodarstwa domowego, sytuację gospodarczą kraju oraz skłonność do dokonywania ważniejszych zakupów.

Analitycy nie mają wątpliwości, że hamowanie gospodarki skłoni dziś Radę Polityki Pieniężnej do obniżenia stóp procentowych. – RPP obniży je o 0,25 pkt proc., ponieważ głębsze cięcie byłoby sprzeczne z tym, co robią rząd i NBP, aby wzmocnić złotego – twierdzi Monika Kurtek, ekonomistka Banku BPH. Opinia taka przeważa wśród analityków, ale są i tacy, którzy uważają, że stopy nie ulegną zmianie.

Reklama

ժ