Na konferencji prasowej w Berlinie Barroso zauważył, że w okresie kryzysu o światowym wymiarze pojawia się wiele publicznych wypowiedzi i pytań, które można sprowadzić do jednej kwestii: "co by było, gdyby".
Jak dodał, budowane w ten sposób negatywne scenariusze mogą stać się "samospełniającą się przepowiednią".
Barroso przypomniał, że pomoc UE w związku z kryzysem finansowym otrzymały już Węgry (6,5 mld euro) i Łotwa (3,1 mld euro).
"Do dyspozycji (z funduszu ratunkowego UE) jest jeszcze 15 mld euro, ale nie otrzymaliśmy żadnych dalszych próśb o wsparcie. Spekulowanie, czy takie prośby będą, nie byłoby pomocne" - powiedział szef KE.
Także kanclerz Angela Merkel powiedziała, że "nie ma potrzeby, by źle mówić o krajach, które jeszcze nie mają żadnych trudności". "W tej kwestii jest wiele pogłosek. Kiedy trzeba będzie pomóc, wniesiemy swój wkład" - powiedziała.
Zapewniła, że jeśli zajdzie taka potrzeba Niemcy nie odmówią współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w zakresie wsparcia wschodnioeuropejskich państw, przeżywających trudności w związku z kryzysem finansowym.
Merkel i Barroso odnieśli się w ten sposób do pytania o apel szefa Banku Światowego Roberta Zoellicka, który w wywiadzie dla dziennika "Financial Times" wezwał UE do koordynowania światowej pomocy dla gospodarek krajów Europy Środkowej i Wschodniej.
Głównym tematem czwartkowej rozmowy niemieckiej kanclerz i szefa KE były przygotowania do nadzwyczajnego szczytu UE 1 marca oraz przygotowania do planowanego na początek kwietnia szczytu państw G20 w Londynie, który poświęcony ma być kryzysowi gospodarczemu i finansowemu.
W najbliższą niedzielę w Berlinie odbędzie się spotkanie szefów państw i rządów Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Holandii, Hiszpanii, Luksemburga i Czech, które wypracować ma europejskie stanowisko na szczyt G20.
Zarówno Merkel, jak i Barroso opowiedzieli się przeciw protekcjonizmowi gospodarczemu. "Protekcjonizm nie jest naszą odpowiedzią na kryzys. Izolacja tylko go zaostrzy" - powiedział Barroso.protekcjonistyczne tendencje w imię walki z kryzysem oskarżane są Francja oraz USA.