"Gdzie jest dno? Gdzie jest kres?" - pytają inwestorzy, ale rynek ciągle trzyma ich w niepewności i nie daje odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Eksperci przyznają, że obecnie obraz rynku kształtują negatywne emocje i wciąż obserwujemy efekt domina. dziś po spadkach na rynku amerykańskim i azjatyckich giełdach, indeks 20 największych polskich firm znowu stracił na wartości - po optymistycznym początku (+0,19 proc.) zaraz spadł o ponad 5 procent.

Reklama

>>>Kryzys zjadł oszczędności emerytów. OFE straciły swoje zyski

"Słabość polskiego rynku akcji przeraża tym bardziej, że kondycje, a przy okazji perspektywy, gospodarek Polski i USA są diametralnie różne" - napisał w swoim komentarzu Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers DM S.A. "Fundamentalnie więc spadki na GPW, podobnie zresztą jak ostatnia dramatyczna wyprzedaż złotego, jest nieuzasadniona. Tyle tylko, że to nie fundamenty, ale emocje rządzą obecnie na rynkach finansowych. Pocieszać może jedynie to, że gdy sytuacja się uspokoi, zarówno rynek akcji, jak i polska waluta, mogą przynieść bardzo silną korektę wyprzedaży z ostatnich tygodni."

Tak więc po raz kolejny okazało się, że dno znajduje się znacznie głębiej niż przypuszczaliśmy. Wczoraj WIG20 zszedł aż o 15,5 proc. poniżej najgorszych notowań z 10 października. Dziś znowu zaczął tracić.

"Sytuacja na warszawskiej giełdzie jest aktualnie skrajna zła. I to zarówno ta oceniana przez pryzmat analizy technicznej, jak i nastrojów dominujących na rynku. Siła trendu spadkowego jest w tej chwili tak duża, że w zasadzie można sobie wyobrazić spadek do każdego poziomu. A to dlatego, że dzienne spadki o 5-6 procent nie robią już większego wrażenia" - podsumowuje Marcin R. Kiepas. "To powszechne zniechęcenie, jakie obecnie dominuje wśród inwestorów, jak również szeroko obserwowany brak wiary w trwałą poprawę sytuacji, to paradoksalnie dobre wiadomości. Z takiego zniechęcenia i paniki, zwykle rodzą się wzrosty. Teraz nie powinno być inaczej."

Reklama

Ale są też tacy, którzy już teraz zacierają ręce z radości. To osoby, które trzy tygodnie temu kupiły dolary. Wartość amerykańskiej waluty wzrosła z prawie dwóch do trzech złotych. Nie brak osób, które wciąż myślą o zakupie dolarów. Pytanie tylko, czy zdążą na tym zarobić?