Taki kredyt udzielany jest na dowolny cel i nie wymaga udokumentowania sposobu wykorzystania środków. Jego spłatę można rozłożyć nawet na okres nawet 15 lat. To najprostszy sposób na szybką gotówkę. Jednak analitycy twierdzą, że zaciąganie kolejnego zobowiązania w postaci pożyczki hipotecznej na sfinansowanie bieżących potrzeb w sytuacji rosnących rat kredytu hipotecznego nie jest dobrym rozwiązaniem.

"Ten sposób jest często stosowany w Ameryce. Stosująca go osoba ma nadzieję, że problemy finansowe miną, jakoś to będzie i uda się spłacić kredyt konsumpcyjny, i zachować mieszkanie. Jest to jednak najgorsza rzecz, jaką możemy zrobić i nigdy nie należy tak postępować" - ostrzega Michał Macierzyński z Bankier.pl.

"Zadłużanie się na kilkakrotnie droższym kredycie konsumpcyjnym, jest finansowym samobójstwem i może doprowadzić do utraty mieszkania i wpędzenia się w poważne długi" - dodaje Macierzyński.

Z takim kredytem wiążą się bowiem duże koszty w postaci prowizji za uruchomienie i opłat związanych z ustanowieniem zabezpieczenia na nieruchomości. Wyższe jest też oprocentowanie pożyczki hipotecznej - o około 2 pkt proc. w stosunku do kredytu. Lepszym rozwiązaniem jest zwrócenie się do banku, w którym ma się kredyt. Można negocjować, aby obniżył on oprocentowanie, wydłużył okres spłaty albo zawiesił na jakiś czas spłatę rat.





Reklama