"Rynki finansowe lubią programy liberalne" - tłumaczy euforię finansjery Alfred Adamiec, główny ekonomista Noble Bank. "Złoty powinien się umocnić, a ceny obligacji skarbowych powinny zareagować pozytywnie, czyli wzrostem" - wtóruje Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku.

Co to w praktyce oznacza? Mocniejsza złotówka to dobra wiadomość np. dla tych, którzy kupują towary w euro lub płacą czynsz w dolarach. Wzrost cen obligacji skarbowych oznacza, że ich zakup będzie bardziej opłacalny. Wzrośnie też zainteresowanie zagranicznych inwestorów finansowych Polską. Inwestorzy będą kupować polskie obligacje i akcje na warszawskiej giełdzie. To dlatego mają wzrosnąć giełdowe indeksy.

Ekonomiści zauważają jednak, że hossa będzie trwała tylko pod warunkiem, że Platforma zacznie reformować kraj. "Największym wyzwaniem dla nowego rządu będzie reforma finansów publicznych, czyli m.in. ograniczenie deficytu finansów publicznych i długu publicznego" - uważa Arkadiusz Krześniak.

Z kolei Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" mówi, że trzeba ograniczyć tzw. emerytury pomostowe. "Mam nadzieję na powstanie szerszej koalicji, która podejmie trudne decyzje polityczne, jak np. ograniczenie możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, co kosztuje budżet 20 mld zł rocznie" - dodaje.

Powstanie szerszej, liberalnej koalicji może być jednak trudne. "W sprawach gospodarczych trzy pozostałe ugrupowania, które wejdą do parlamentu, mają program daleki od liberalnego, często bardziej socjalny. Tutaj ciężko będzie znaleźć porozumienie, a przy wecie prezydenta nie będzie łatwo" - uważa Alfred Adamiec z Noble Banku.







Reklama