Dynamika wzrostu cen żywności spadnie - powiedziała Świetlik. Zaznaczyła, że tendencje te już widać na rynku światowym, gdzie ceny mleka, mięsa i cukru zaczynają spadać. - A w Polsce zachodzi podobne zjawisko - dodała. Podkreśliła, że w wydatkach na żywność największą rolę odgrywa cena mięsa, ale zarówno drób, jak i wieprzowina raczej potanieją.

Reklama

Istotną rolę odgrywają też ceny energii i one będą miały znaczny wpływ na branże energochłonne np. na piekarnictwo, a więc pieczywo może drożeć.

Świetlik oceniła, że inflacja w tym roku wyniesie ok. 2 proc.

Z ostatniego raportu IERGŻ wynika, że wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych w okresie styczeń-wrzesień 2017 r., w stosunku do analogicznego okresu 2016 r., wyniósł 3,8 proc., przy inflacji 1,9 proc. W br. żywność była jedną z najsilniej drożejących grup towarów i usług konsumpcyjnych - oceniła ekspertka.

Reklama

Bardziej niż żywność podrożały jedynie towary i usługi związane z transportem (o 4,9 proc., w tym paliwa do prywatnych środków transportu o 9,2 proc.).

Świetnik zwróciła uwagę, że wzrost inflacji, który wpływa hamująco na wzrost realnych dochodów ludności, nie ograniczył konsumpcji. Poprawa sytuacji na rynku pracy, wysoka dynamika wzrostu płac, świadczenia na dzieci z programu Rodzina 500+ i ograniczenie (według NBP) stopy oszczędności pozwoliły gospodarstwom domowym na zwiększenie konsumpcyjnych wydatków - zaznaczyła ekspertka. Dodała, że nie oznacza to, że wzrosła także konsumpcja żywności.

Wzrost wydatków dotyczył głównie pojazdów samochodowych, motocykli i części, tkanin, odzieży i obuwia, mebli, sprzętu RTV i AGD oraz leków i kosmetyków. Wzrost popytu na te produkty nastąpił kosztem m.in. popytu na żywność. Sprzedaż żywności, napojów i wyrobów tytoniowych w cenach stałych zmalała o 2,7 proc., a realne podrożenie żywności osłabiło skłonność do zakupów artykułów spożywczych.

Z uwagi na wyższy niż przed rokiem poziom inflacji, ograniczający rzeczywistą siłę nabywczą wynagrodzeń oraz wysoką skłonność do konsumpcji artykułów nieżywnościowych, tempo wzrostu popytu na żywność w ostatnich miesiącach br. może być wolniejsze niż przed rokiem - zaznaczyła Świetlik.