Wystarczającej do wyboru liczby głosów nie otrzymał, zgłoszony przez kluby Nowoczesnej i PSL, prof. Stanisław Gomułka, którego poparło 165 posłów. Sejm nie głosował nad, ostatnią na liście, kandydaturą prof. Cezarego Wójcika z SGH (zgłoszonego przez PO). Wcześniej bowiem dokonał wyboru Ancyparowicz i Łona.

Reklama

Ancyparowicz jest ekonomistką, wykładowcą akademickim, członkinią Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie RP i publicystką, m.in. Telewizji Trwam i Radia Maryja. Zasiada również w radzie naukowej Spółdzielczego Instytutu Naukowego, spółki jawnej powiązanej z systemem polskich spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK).

Opowiada się za ideą interwencji socjalnej państwa jako narzędziem potrzebnej w Polsce stymulacji popytu. Przykładem takiej polityki jest – jak mówiła – program 500+. W swoich felietonach wskazywała na potrzebę „rozruszania polskiej gospodarki”. To nieprawda, że jest w ruinie, ale jest w stagnacji – oceniła.

Reklama

Wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, prof. nadzw. Eryk Łon jest specjalistą w zakresie rynku kapitałowego, polityki budżetowej i bankowości komercyjnej.

W swoich publikacjach Łon odnosi się do kwestii wstąpienia Polski do strefy euro i nie kryje przy tym swojego sceptycyzmu. Podczas przesłuchań kandydatów do RPP przed sejmową komisją finansów publicznych mówił, że wzorem funkcjonowania polityki banków centralnych są Węgry i Czechy, które przede wszystkim bronią niezależności swoich walut. Zdaniem Łona polski rząd mógłby rozważyć wprowadzenie klauzuli wyłączenia Polski ze strefy euro, jak ma to miejsce np. Wielkiej Brytanii.

Reklama

Podkreślał także, że niezależność NBP nie może przeszkadzać w rozmowach z rządem. Uważam, że to konieczne dla dobra polskiej gospodarki, bo długofalowym celem polityki pieniężnej, polityki fiskalnej jest cel wspólny - dobro polskiej gospodarki - mówił. Odniósł się także do konieczności posiadania przez bank centralny wysokich rezerw walutowych. Jego zdaniem musimy być bowiem przygotowani na ataki spekulacyjne na złotego.

Rada Polityki Pieniężnej składa się z dziewięciu członków, wybieranych po trzech przez Sejm, Senat i prezydenta. W tym roku upływa kadencja prawie całej obecnej Rady, wybranej w 2010 r. W RPP pozostanie jedynie Jerzy Osiatyński, który w 2013 r. zastąpił Zytę Gilowską; jego kadencja kończy się w 2019 r. Natomiast w czerwcu 2016 roku kończy się kadencja prezesa NBP Marka Belki. W mediach jako kandydata na jego miejsce wymienia się obecnego członka RPP Adama Glapińskiego.

13 stycznia Senat wybrał do Rady Marka Chrzanowskiego, Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. Zastąpili oni Jerzego Hausnera, Andrzeja Rzońcę i Jana Winieckiego, których kadencje wygasły 24 stycznia.

9 lutego upływa natomiast kadencja trzeciego wybranego w 2010 roku przez Sejm członka RPP - Anny Zielińskiej-Głębockiej. Kandydatem klubu PiS, zgłoszonym na jej miejsce, jest Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku. Wcześniej, w dniach 2-3 lutego, zaplanowane jest decyzyjne posiedzenie RPP, podczas którego powinna ona obradować w pełnym, dziesięcioosobowym składzie (dziewięciu członków Rady i prezes NBP).

Kadencje Adama Glapińskiego i Andrzeja Kaźmierczaka, powołanych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygasają 19 lutego 2016 r. Kandydatów na ich miejsce wskaże prezydent Andrzej Duda. W mediach w kontekście kandydatów prezydenckich wymienia się m.in. nazwisko byłego doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego Ryszarda Bugaja.

Doradca ekonomiczny prezydenta Zdzisław Sokal mówił niedawno PAP, że prezydent ma jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, ale przed 19 lutego na pewno wskaże swoich kandydatów "we właściwym trybie".