Główny ekonomista BPS TFI Krzysztof Wołowicz podkreśla, że wskaźniki budżetowe będą trudne do osiągnięcia. Ekspert ma na myśli głównie inflację. W założeniach do budżetu zapisano, że w przyszłym roku wyniesie ona 1,7 procent. Tymczasem rozmówca IAR ma poważane wątpliwości czy taki wzrost cen jest możliwy. Krzysztof Wołowicz podkreśla, że niższa inflacja mogłaby oznaczać też mniejsze PKB oraz wzrost zadłużenia.

Reklama

Ekspert dodaje, że przyszłoroczny plan finansów charakteryzuje się większymi wydatkami socjalnymi. Przypomina, że rządzący zapowiadają dofinansowanie rodzin czy stopniowy wzrost kwoty wolnej od podatku. Ekonomiści z resortu finansów prognozują, że płace w przyszłym roku urosną o 3,6 procent, a zatrudnienie o 0,8 procent.

Debatę budżetową, według wstępnego harmonogramu, zaplanowano od godziny 12. Ma potrwać 8 godzin.