Projekt "Trasy rowerowe w Polsce Wschodniej" to ewenement na skalę europejską. Ma on połączyć pięć województw: warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, świętokrzyskie i podkarpackie. Całkowita długość dróg w jego ramach to 2 tys. km - rekordowa na całym kontynencie. Wartość inwestycji szacowana jest na blisko 300 mln zł, z czego 236 mln dołożyła Unia Europejska.
Na rozliczenie projektu Polska ma czas do końca 2015 r. (pieniądze unijne pochodzą jeszcze z perspektywy finansowej 2007–2013). Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli przekonuje, że (według stanu na marzec br.) ani jeden regionalny odcinek trasy nie został odebrany, a prace budowlane prowadzono wówczas na zaledwie 105 z przewidywanych 2 tys. km. Równie mizernie wygląda poziom wykorzystania europejskich funduszy. "Do końca marca 2015 r. wydano niespełna 18 z blisko 300 mln przeznaczonych na ten cel, czyli ok. 6 proc." - zwraca uwagę NIK.
Kontrola miała miejsce wiosną tego roku. Od tego czasu można mówić o postępie. Zagrożenie, o którym alarmuje NIK, jest jednak nadal aktualne. Zgodnie z interaktywną mapą dostępną na stronie GreenVelo.pl w najlepszej sytuacji, jeśli chodzi o stan zaawansowania prac, jest obecnie woj. lubelskie. Nie najgorzej sytuacja wygląda w woj. warmińsko-mazurskim i podkarpackim. Na szarym końcu są woj. podlaskie i świętokrzyskie, gdzie - zgodnie z mapą - większość odcinków jest wciąż na etapie budowy, choć do odbioru i rozliczenia projektu pozostał jedynie miesiąc.
MIR i Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości zapewniają jednak, że budowa zostanie zakończona w terminie, a całe zakontraktowane środki z UE zostaną rozdysponowane do końca 2015 r. Podkreślają, że duża część funduszy zostanie wykorzystana w końcowej fazie realizacji projektu, czyli pod koniec roku. Uspokajają też samorządy.
Reklama
- Do 1 grudnia odebrano ponad 108 km tras, a do końca listopada wykonawcy zgłosili gotowość do odbioru wszystkich pozostałych odcinków inwestycyjnych. Obecnie trwają prace komisji odbiorowych, które zakończą się 10 grudnia - informuje nas biuro prasowe woj. warmińsko-mazurskiego.
Reklama
NIK pozostaje nieugięty. - W naszej ocenie w dalszym ciągu istnieje poważne zagrożenie, że do końca 2015 r. projekt nie zostanie zrealizowany w zakresie, w jakim był planowany. To będzie oznaczać, że samorządy województw Polski Wschodniej stracą podwójnie – po pierwsze część unijnego dofinansowania, a po drugie brakujące środki na dokończenie projektu będą musiały wyasygnować z własnych budżetów - mówi Piotr Górny, rzecznik Delegatury NIK w Olsztynie.
Projekt od początku był obarczony błędami. Prace nad studium wykonalności trwały w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego (potem Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju) o dwa lata dłużej, niż zakładano. Mimo wielokrotnego opiniowania przez samorządy województw, nikt nie wychwycił w nim absurdów. We Fromborku na przykład trzeba było dokonać zmiany przebiegu trasy rowerowej, która była zaplanowana na... zabytkowych schodach między katedrą a planetarium. Jej nawierzchnia miała być wykonana z masy bitumicznej, mimo że obszar, przez który miała przebiegać, objęty jest ochroną konserwatorską. Efektem wpadki był wzrost kosztów o prawie 2,9 mln zł.