Nie najlepiej wygląda zwłaszcza sytuacja z francusko-polskimi obrotami handlowymi. Polacy sprzedają nad Sekwaną cztery razy mniej towarów niż w Niemczech, a sprowadzają pięciokrotnie mniej niż od zachodnich sąsiadów. Wartość polsko-francuskich obrotów handlowych wyniosła w ubiegłym roku ok. 14,4 mld euro. Dla porównania handel pomiędzy Polską a Niemcami osiągnął 68 mld euro. Oznacza to zarazem, że handlowe relacje pomiędzy Paryżem a Warszawą mają spory potencjał wzrostu.
Niemal połowę wartości polskiego eksportu do Francji stanowi produkcja elektromaszynowa. Od kilku lat dynamicznie rośnie też wartość sprzedaży produktów rolnych oraz wyrobów chemicznych i z drewna. Priorytetowymi branżami w eksporcie do Francji pozostają meblarska czy odzieżowa. Polska importuje z Francji przede wszystkim towary elektromaszynowe oraz produkty przemysłu chemicznego (leki i kosmetyki).
Znacznie bardziej ożywioną działalność prowadzą francuscy inwestorzy. Francja jest obecnie trzecim największym inwestorem zagranicznym nad Wisłą. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego, skumulowana wartość francuskich inwestycji przekracza dziś 19,2 mld euro. Jest to efekt długofalowych inwestycji czynionych na przestrzeni ostatnich 25 lat. Biznes znad Sekwany odpowiedzialny jest za stworzenie 200 tys. miejsc pracy w Polsce. Francuski kapitał jest obecny niemal we wszystkich branżach. Na polskim rynku znajdziemy takie koncerny, jak gigant energetyczny EdF, telekomunikacyjny Orange czy sieć hipermarketów Carrefour. Francuski kapitał jest też obecny w branży finansowej. Chodzi o takie banki jak Société Générale, Crédit Agricole czy BNP Paribas.
Reklama
O tym, jak umocnić polsko-francuskie relacje gospodarki, zastanawiali się przed kilkoma dniami uczestnicy paneli dyskusyjnych organizowanych przez Francuską Izbę Przemysłowo-Handlową w Warszawie. Pierwsza edycja „Spotkań Warszawskich” odbyła się w ubiegłą sobotę na stołecznym Zamku Królewskim. Wzięło w niej udział ponad 100 przedsiębiorców, polityków i naukowców. Uczestnicy okazali się zgodni – polsko-francuskie relacje gospodarcze mają imponujący potencjał wzrostu. Patronat nad imprezą objęli francuska ambasada w Warszawie, polski Senat oraz Fundacja Jeana Monneta dla Europy.
Reklama
***

Komentarz Macieja Wituckiego, prezesa Polsko Francuskiej Izby Przemysłowo - Handlowej:

Od dłuższego czasu relacje polsko-francuskie przeżywają renesans. Częste kontakty liderów politycznych obu państw stworzyły dobry klimat dla przedsięwzięć gospodarczych. Chociaż światowy kryzys nie oszczędził wielu francuskich firm, to cały czas chcą one inwestować i rozwijać swoją aktywność w Polsce. Uważam, że dla obydwu stron korzystnym polem do większej współpracy może być energetyka konwencjonalna i jądrowa, telekomunikacja, nowoczesne technologie czy przemysł. W lipcu tego roku Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce, poinformował też o ciekawej propozycji dla polskiego sektora zbrojeniowego. Mam na myśli uczestnictwo Polski, jako piątego partnera w europejskim koncernie zbrojeniowym EADS i zaopatrzenia polskiego wojska w helikoptery. Dziś są w nim Francja, Wielka Brytania, Niemcy i Hiszpania. Warto też wspomnieć o wspólnym programie obrony przeciwrakietowej. Aby współpraca polsko-francuska mogła być lepsza na pewno warto wspierać rozwiązania prawne jeszcze bardziej ułatwiające inwestowanie w Polsce i otwarcie się szerzej m.in. na rozwiązania z wykorzystaniem partnerstwa publiczno-prywatnego. Francja dysponuje dużą wiedzą i kapitałem. Polska ma natomiast ogromny potencjał gospodarczy, a nasze firmy oraz coraz śmielej atakują swoimi produktami i usługami francuski rynek.