Choć nie był to dokument prawnie wiążący, to jednak był to polityczny sygnał i byłaby to zachęta dla Komisji Europejskiej, by usunąć część uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Odrzucenie rezolucji w komisji środowiskowej może być zaskoczeniem. Do tej pory w zdecydowanej większości przypadków podzielała ona stanowisko ekologów, naciskała na ambitne cele walki ze zmianami klimatycznymi.

Reklama

Nie oznacza to, że część uprawnień do emisji CO2 nie zostanie usunięta z rynku. Komisja Europejska pracuje bowiem nad reformą unijnego rynku handlu emisjami i może pod koniec roku zaproponować takie rozwiązanie. Zaczęła już zresztą ten rynek sztucznie regulować, decydując się na wstrzymanie sprzedaży 900 milionów uprawnień do emisji CO2 w najbliższych trzech latach.

Komisja Europejska chciała w ten sposób podnieść cenę pozwoleń, bo uznała, że jest ona zbyt niska. W rezultacie firmy kupują bardzo dużo uprawnień zamiast ograniczać emisje. Te plany Brukseli, najpierw odrzucone przez Parlament Europejski, kilka miesięcy temu zostały zaakceptowane. W głosowaniu przegrali ci europosłowie, którzy uważali, że nie można ingerować w rynek uprawnień do emisji dwutlenku węgla, bo powinien się on regulować sam. Podobnego zdania jest też polski rząd.