Organizacja ekologiczna z Oświęcimia domaga się unieważnienia decyzji środowiskowej dla budowy bloku węglowego w elektrowni Kozienice – dowiedział się DGP. Sprawa trafiła do samorządowego kolegium odwoławczego, a pierwszej rozprawy można się spodziewać w połowie lipca. Jeśli ekolodzy dopną swego, mogą zatrzymać inwestycję wartą 6,3 mld zł. Przy wmurowaniu kamienia węgielnego premier Donald Tusk mówił, że opalany węglem blok o mocy 1075 MW ma strategiczne znaczenie dla energetycznego bezpieczeństwa kraju.
Towarzystwo na rzecz Ziemi torpeduje gigantyczną inwestycję, bo jest zdania, że raport środowiskowy dla kozienickiej budowy ma wady prawne. Brakuje w nim oceny oddziaływania w zakresie gleb. Nierzetelnie został również wykonany proces konsultacji społecznych – mówi osoba znająca sprawę. Piotr Rymarowicz, prezes TnZ, nie chciał się na ten temat wypowiadać.
Biuro prasowe Enei, trzeciej pod względem wielkości grupy energetycznej pod kontrolą Skarbu Państwa, przekazało DGP, że spółka nie dostała jeszcze zawiadomienia o wpłynięciu do SKO skargi złożonej przez organizację ekologiczną.
Jeśli w dokumentacji faktycznie popełniono błędy, w grę wchodziłoby nawet zatrzymanie prac na czas uzupełnienia potrzebnych pozwoleń. Już dzisiaj Enea szacuje opóźnienie przy budowie bloku w Kozienicach na 4–5 tygodni. Jak zapewniał niedawno Paweł Orlof, wiceprezes spółki ds. korporacyjnych, to opóźnienie jest jak najbardziej do zniwelowania. Spółka planuje, że jeszcze w maju rozpoczną się prace palowania pod nowy blok.
Reklama
Enea zapewnia, że inwestycji nie grozi zatrzymanie. Ocena oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko została przeprowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami. Nie istnieją więc podstawy do stwierdzenia nieważności decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach – przekonuje Piotr Ludwiczak z Enei. W Kozienicach nikt nie bagatelizuje sprawy, ale jak usłyszeliśmy nieoficjalnie, ekolodzy już dwukrotnie starali się podważyć dokumentację dla inwestycji i dwukrotnie nic z tego nie wyszło.
Reklama
To trochę dziwne, że sąsiadom nowego bloku w Kozienicach on nie przeszkadza, a muszą się na niego skarżyć ekolodzy siedzący 300 kilometrów od nas – mówi DGP osoba z kierownictwa inwestycji. Rozbudowę elektrowni w Kozienicach realizuje konsorcjum Hitachi Europe i Polimeksu-Mostostalu. Budowa bloku opalanego węglem kamiennym o mocy 1000 MW ma zostać ukończona w 2017 r.