Na facebookowym profilu banku oraz w sieci lawinowo przybywa takich wpisów: Niestety ochoczo głoszone hasło "wyższej kultury bankowości" jest błędnie interpretowane przez Konsumentów-Klientów. Słowo wyższe jest kluczem - wyższe od dna czyli to nadal muł" - bulwersuje się Marcin Tomaszewski, a Mateusz Kargól opisuje: Konto zlikwidowałem w sierpniu a teraz przychodzą mi polecenia zapłaty za listopad - wyższa kultura bankowości , nie ma co.

Reklama

Podobne wezwania do opłat dostaje więcej klientów. Za każde bank liczy sobie aż 40 złotych, choć jest to najzwyklejszy list polecony.

Oprócz skarg na 40-złotowe monity za konta, które miały być zamknięte, liczne są też skargi na nowy regulamin, w którym niespodziewanie podniesiono opłaty, tak za prowadzenia kont, ale także za karty. Jak zakładałem konto w Aliorze to zapewniano mnie, że wszelkie opłaty to tylko 3 zł za kartę. Obecnie karta kosztuje 5 zł. Wzrost o 60%. Życzenia noworoczne Alior zaczął od potrącenia mi 20 zł. 2 x po 8 zł za każde konto i dodatkowa opłata za kartę 4 zł" - skarży się jeden z klientów.

Bank jednak na wpisy reaguje bardzo sporadycznie, głównie odsyłając klientów do oddziałów, lub na infolinię. Coraz więcej klientów zapowiada skargi do Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Jednak, jak skarżą się internauci, administrator banku skasował linki do UOKiK. jakie umieszczali na profilu banku. Reakcja Alior Banku na to oskarżenie jeszcze bardziej rozsierdziła sfrustrowanych klientów: Strona UOKiK jest ogólnie dostępna w sieci i każda zainteresowana nią osoba może z niej skorzystać, nawet jeśli link do niej nie będzie umieszczony na naszym profilu - odpisali administratorzy serwisu.

Reklama

Rzecznik prasowy banku zapewnia, że głosy oburzenia są bezpodstawne: Informacja o nowej taryfie opłat obowiązującej od 1 listopada 2012 roku, w tym o opłatach za prowadzenie ROR, zostały dostarczone klientom z wyprzedzeniem miesięcznym, tak by zdążyli zapoznać się ze zmianami - zapewnia i dodaje, że pisemne zawiadomienia o niedozwolonych zaległościach są wysyłane dopiero wtedy, gdy z klientem nie uda się bankowi skontaktować telefonicznie.