Spodziewam się, że ten dokument nie znajdzie akceptacji politycznej w pracach parlamentarnych – mówi wicepremier i szef resortu gospodarki Janusz Piechociński. Rząd do tej pory popierał patent. Co więcej, do uzgodnienia tego rozwiązania doprowadziło nasze Ministerstwo Gospodarki podczas prezydencji. Teraz gramy procedurami, by dokument zalegał w szufladzie.
Gdy dokument trafi do nas z Brukseli, rząd prześle go do Sejmu. Parlament musi wyrazić zgodę na ratyfikację. Uważam, że przyjęcie jednolitego patentu europejskiego jest dzisiaj dla polskiej gospodarki niekorzystne. Co nie znaczy, że to się nie zmieni za jakiś czas, gdy nasza gospodarka stanie się bardziej innowacyjna – mówi Krzysztof Kwiatkowski z PO, który ponad rok temu jako ówczesny minister sprawiedliwości stopował prace nad jednolitym patentem.
Zdecydowanie przeciw jest opozycja. To była jedna ze spraw, które poruszaliśmy podczas spotkania z Januszem Piechocińskim – podkreśla Dariusz Joński, rzecznik SLD. Poseł PiS Maks Kraczkowski mówi, że rozwiązanie jest szkodliwe dla gospodarki. W 2011 r. Polska zgłosiła 45 patentów europejskich, a Niemcy ponad 13,5 tys. Z punktu widzenia polskiego biznesu to zbyt kosztowne rozwiązanie – mówi poseł Kraczkowski. Rząd liczy, że patent utkwi w Sejmie.
Parlament do wyboru ma dwa rozwiązania: nie wyrazić zgody na propozycję jednolitego patentu lub czekać. I jak wynika z rozmów z politykami koalicyjnymi, wybierze to drugie. Gdy ustawa trafi do Sejmu, posłowie mają zacząć nad nią prace. Będą zamawiane analizy i ekspertyzy oceniające skutki dla gospodarki. W ten sposób na etapie sejmowym jednolity patent europejski doczeka końca kadencji. A po wyborach procedura zacznie się od początku.
Reklama
Polski biznes jest takim rozwiązaniem usatysfakcjonowany. Właśnie przygotowuję pisma do polskiego sądu w sprawie jednej z dużych farmaceutycznych firm. Sporządzam je tylko po polsku. Gdybyśmy weszli do systemu jednolitego patentu, to samo trzeba by było jeszcze przygotować po angielsku, niemiecku i francusku. Wówczas koszty rosną – mówi Anna Korbiela, prezes Polskiej Izby Rzeczników Patentowych. To dobra decyzja – ocenia pomysł sejmowej obstrukcji.
Reklama
Identycznie ocenia sytuację wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Jacek Czech: Przyjęcie jednolitego patentu jest wyłącznie w interesie Niemiec, Francji oraz dużych międzynarodowych korporacji. MSP, na których opiera się nasza gospodarka, ucierpiałby, i to znacznie – przekonuje. Nie bardzo wierzę, że ten system w ogóle w Unii zadziała. To być może będzie jeden z tych światłych pomysłów, który nie wyjdzie po sferę samego planu – dodaje Czech.
Jest jednak ważny powód, dla którego rząd nie chce głośno mówić o zastopowaniu przyjęcia patentu przez Polskę. Patent jest w interesie Niemiec i Francji, a to najważniejsze kraje przy negocjacjach budżetu unijnego na lata 2014–2020 i dopóki negocjacje nie zostaną zakończone, lepiej się nie wychylać. Polscy politycy nie wykluczają, że za kilka lat rozważą zmianę decyzji.
Jednolity patent to możliwości rejestracji innowacyjnego pomysłu w jednym kraju i objęcia go ochroną we wszystkich pozostałych. Sądy patentowe mają znajdować się w Monachium, Londynie i Paryżu i tam będą rozstrzygane sprawy sporne. Przedsiębiorca przed rejestracją patentu będzie musiał na własny koszt sprawdzić, czy taki pomysł nie jest już zarejestrowany.
Parlament będzie pracował nad ustawą aż do końca swojej kadencji