Z przykrością i zdumieniem przyjęliśmy fakt, że w Polsce osoby publiczne kolejny raz stosują metody rodem z filmów szpiegowskich. Tym razem, nowoczesna technologia została wykorzystana m.in. do podważenia wiarygodności podmiotu gospodarczego, działającego w dobrej wierze i dla którego dobre imię jest niezbędne w dwudziestoletniej już działalności biznesowej - czytamy w oświadczeniu zarządu Elewarr przesłanym we wtorek PAP.

Reklama

Członkowie zarządu zaznaczają, że ze względu na to, iż stołeczna prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające dot. ujawnionego w mediach nagrania, resort rolnictwa rozpoczął kontrolę w zakresie prawidłowości sprawowania nadzoru właścicielskiego nad podległymi spółkami przez Agencję Rynku Rolnego oraz że CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, nie mogą oni komentować ani faktu samego nagrania rozmowy, ani jej treści.

W oświadczeniu zarząd Elewarru podkreśla, że ze spokojem oczekuje na wyniki prowadzonych postępowań, ufając, że w pełni wyjaśnią zaistniałą sytuację.

"Puls Biznesu" ujawnił rozmowę szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z b.prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem. W stenogramach rozmowy pojawił się też wątek należącej do ARR spółki Elewarr. Rzecznik NIK Paweł Biedziak poinformował PAP, że w zeszłym roku działania spółki zbożowej Elewarr i nadzoru nad nią Agencji Rynku Rolnego negatywnie oceniła Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie obejmującym lata 2008-10.

Reklama

NIK negatywnie oceniła w nim sprawowanie przez Prezesa ARR nadzoru właścicielskiego nad spółką. Jak wykazała kontrola, prezesa spółki Elewarr powołano bez postępowania kwalifikacyjnego, wymaganego ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji, a członkom zarządu przyznano wynagrodzenia w kwotach przekraczających limity dozwolone w tzw. ustawie kominowej.