Członkowie zarządów spółek węglowych nadzorowanych przez resort gospodarki będą zatrudnieni na kontraktach menedżerskich – zapowiedział Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki.
Chodzi przede wszystkim o to, aby było to ich jedyne źródło dochodu. Za bardzo dobre pieniądze odpowiedzialność i chęć do pracy są zdecydowanie większe – tłumaczył minister Tomczykiewicz, nadzorujący w resorcie branżę górniczą.
W ten sposób dał zielone światło dla podwyżek pensji prezesów w Węglokoksie i Katowickim Holdingu Węglowym. Zatwierdził również niedawne wprowadzenie umów menedżerskich w Kompanii Węglowej, największej spółce węglowej w Unii Europejskiej zatrudniającej 60 tys. pracowników. Takie kontrakty obowiązują już od pewnego czasu w Bogdance, pierwszej w pełni sprywatyzowanej kopalni w Polsce, oraz Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Dla zarządów Węglokoksu i KHW zmiana sposobu wynagradzania oznaczać będzie znaczące podwyżki, bo dziś pensje szefów kopalń w ryzach trzyma ustawa kominowa. Ogranicza ona pensje menedżerów w spółkach Skarbu Państwa do sześciokrotności średniego wynagrodzenia. Obecnie daje to ok. 250 tys. zł rocznie. Tomczykiewicz szacował wczoraj, że po zmianach szefowie spółek będą mogli zarobić trzy razy więcej.
Reklama
Giełdowi analitycy niechętnie komentują zapowiedź wprowadzenia zmian w wynagradzaniu górniczych zarządów.
Reklama
Spółkami węglowymi nadal będą kierowały te same osoby, tylko że za zdecydowanie większe pieniądze. Podwyżki dostała energetyka, chce ich także górnictwo – mówi nam jeden ze specjalistów.
KHW i Węglokoks szykują się do giełdy. Będzie dobrze, jeśli wyższe pensje zdopingują zarządy do intensywniejszej pracy, bo zadanie do łatwych nie należy – dodaje drugi. Pierwszy na parkiecie zamelduje się Węglokoks, bo już w 2013 r., rok później KW. Plan dla KHW to 2015 r.
Zapowiedź podwyżek dla zarządów z entuzjazmem przyjęły natomiast górnicze związki zawodowe. Dlaczego?
Jeśli prezesi mają zarabiać nawet trzykrotnie więcej, to na pewno doskonale zrozumieją nasze podwyżkowe postulaty – mówi DGP Wacław Czerkawski z rady krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce i zapowiada, że pierwsze rozmowy w sprawie podwyżek dla załóg odbędą się już jesienią tego roku. Kolejne ruszą wiosną przyszłego roku. Atmosfera może być naprawdę gorąca – zapowiada Czerkawski.
Jego zdaniem podwyższenie apanaży prezesom kopalń nie podniesie kwalifikacji zarządów ani nie spowoduje napływu świeżej krwi. To jest od lat zaklęty krąg. Nikomu młodemu nie uda się tam wedrzeć, nie sądzę więc, że kontrakty menedżerskie cokolwiek zmienią w zarządzaniu kopalniami. Dobre wyniki, jakie osiągnęła branża, to efekt dobrej koniunktury. Co będzie, gdy się skończy? – pyta Czerkawski.
W 2011 r. zyski, jakie wypracowały spółki węglowe w całości lub w części należące do Skarbu Państwa, wyniosły blisko 2,9 mld zł, ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej.