Nie ma jeszcze sytuacji alarmowej; wszystkie kraje były w stanie kupić gaz od innych krajów lub wykorzystać zapasy - powiedziała rzeczniczka KE ds. energii. Komisja wkroczy dopiero wtedy, gdy z ograniczeniami dostaw nie będą sobie radzić firmy i kraje. Mogę potwierdzić, że zostały zmniejszone dostawy gazu do różnych krajów UE: Polski, Słowacji, Austrii, na Węgry, do Bułgarii, Rumunii, Grecji i Włoch - powiedziała w piątek na codziennej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji ds. energii Marlene Holzner.

Reklama

Przytoczyła czwartkowe dane, z których wynika, że do Austrii dociera aż o 30 proc. mniej gazu, o 24 proc. mniej do Włoch i o 8 proc. do Polski. Nie ma jednak jeszcze sytuacji alarmowej; wszystkie kraje były w stanie kupić gaz od innych krajów lub wykorzystać zapasy - zaznaczyła. Za przykład podała Polskę, która poradziła sobie ze zmniejszeniem dostaw na zasadzie współpracy z Niemcami przy pomocy tzw. wirtualnego rewersu dostaw gazu.

Holzner przypomniała, że kraje UE utrzymują, zgodnie z unijnymi wymogami, 30-dniowe zapasy gazu. Magazyny w Europie są pełne - zapewniła. Mechanizm kryzysowy jest uruchamiany w przypadku, gdy spełnione są dwa warunki. Po pierwsze, gdy następuje znaczne ograniczenia dostaw. Po drugie - co ważne w tym przypadku - gdy nie działają już mechanizmy rynkowe, czyli gdy firmy gazowe nie mogą już pobierać gazu z komercyjnych zapasów lub od innych krajów" - zaznaczyła. Jeśli firmy sobie nie radzą, inicjatywę przejmują władze krajowe i dopiero, gdy KE "widzi, że dotyczy to więcej krajów, wtedy jest poziom (działania) KE - dodała.

W razie sytuacji alarmowej, KE powołuje tzw. grupę koordynacyjną złożoną z przedstawicieli 27 krajów (władz i firm gazowych). Jednak jak zaznaczyła KE w informacji przesłanej PAP, żaden kraj UE nie prosił Komisji o powołanie takiej grupy. Na prośbę przynajmniej dwóch krajów UE, które zadeklarują stan kryzysowy, i po weryfikacji, Komisja, gdy jest to stosowne, może ogłosić stan kryzysowy w całej UE lub w regionie. Wówczas powołuje grupę koordynacyjną - napisała KE. Komisja już teraz uruchomiła wymianę informacji z 27 krajami UE, a spotkanie możliwe jest w najbliższych dniach.

Reklama

O ograniczeniach dostaw Rosja nie informowała KE, choć Komisja jest w bliskim kontakcie z ambasadą Rosji, ale - jak podkreśliła Holzner - poinformowała poszczególne kraje, uzasadniając to mrozami w kraju. Holzner zaznaczyła, że nie oznacza to niedotrzymywania zobowiązań kontraktowych przez Rosję, bo umowy zakładają pewną elastyczność w razie zwiększonego zapotrzebowania w Rosji np. w związku z mrozem. W środę Gazprom zaprzeczał, jakoby ograniczył dostawy gazu do Europy.

Jak poinformowało w piątek PAP przedsiębiorstwo tranzytujące gaz w regionie bałkańskim "Bułgargaz", o 30 proc. zredukowano dostawy gazu dla tego regionu w ostatniej dobie.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Gaz-System poinformowały w czwartek w komunikacie, że "podczas ostatniej doby dostawca rosyjski Gazprom-Export nie potwierdził złożonego przez PGNiG zamówienia i nastąpiło zmniejszenie dostaw z tego kierunku o ok. 7 proc. W piątek polski dostawca zapewnił jednak, że nie ma żadnych problemów z dostawami gazu. Minister gospodarki Waldemar Pawlak zgodził się w czwartek na skorzystanie z obowiązkowych rezerw gazu ziemnego.