Chociaż nie można czynić dokładnych prognoz, wydaje się, że ceny będą sięgać 120-150 dolarów - powiedział wiceminister Ahmad Kalebani.

W piątek cena baryłki ropy wynosiła ok. 110 dolarów.

Reklama

Państwa UE porozumiały się w poniedziałek w sprawie wprowadzenia stopniowego embarga na ropę z Iranu i zamrożenia aktywów irańskiego banku centralnego. Restrykcje mają zmusić Teheran do rozmów na temat jego kontrowersyjnego programu nuklearnego.

W ramach sankcji zakazane ma być zawieranie przez członków UE nowych kontraktów na ropę z Iranu. Natomiast wcześniej zawarte długoterminowe kontrakty mają przestać obowiązywać od 1 lipca.

Państwa UE kupowały dotąd ok. 450 tys. baryłek irańskiej ropy naftowej dziennie, co stanowiło ok. 20 proc. ogółu produkcji irańskiej ropy.

Reklama

W odpowiedzi parlament irański ma rozpocząć w niedzielę debatę nad projektem natychmiastowego wstrzymania eksportu ropy do UE. Analitycy podkreślają, że decydując się na takie posunięcie Teheran chce pozbawić UE sześciomiesięcznego okresu przejściowego, który miał umożliwić krajom członkowskim UE najbardziej uzależnionym od irańskiej ropy (głównie krajów południowej Europy) na dostosowanie się do nowej sytuacji i znalezienie nowych dostawców.

Irańczycy wskazują, że embargo uderzy przede wszystkim w stronę europejską. Jednak zdaniem niezależnych ekspertów, światowy rynek ropy nie powinien odczuć skutków braku irańskiej ropy. Arabia Saudyjska zasygnalizowała już, że jest gotowa uzupełnić braki. Natomiast irańska ropa zamiast do Europy może popłynąć do Azji, a zwłaszcza do Chin i Indii.