W miniony weekend o zainteresowaniu polską firmą poinformował nieoczekiwanie Turkish Airlines. Ale jak zapewnia Ministerstwo Skarbu, które wraz z Regionalnym Funduszem Gospodarczym kontroluje ponad 93 proc. akcji linii, turecki przewoźnik nie jest jedynym chętnym.
Jest też jeszcze jeden inwestor branżowy – mówi Magdalena Kobos, rzecznik prasowy Ministerstwa Skarbu Państwa. Nie wspomina natomiast o instytucjach finansowych, choć jeszcze w zeszłym roku mówił o nich ówczesny minister skarbu państwa Aleksander Grad.
Magdalena Kobos nie chce zdradzić nazwy drugiego inwestora branżowego, bo – jak twierdzi – zastrzegł sobie anonimowość. Lista potencjalnych chętnych nie jest jednak długa. Rynkowe spekulacje ograniczają się tak naprawdę do dwóch firm – Air France lub Air China. Przedstawiciele obu przewoźników nie komentują sprawy. Chcemy sprywatyzować LOT jak najszybciej, a najpóźniej do końca 2012 r. Jednak tempo przekształceń uzależnione jest od rozmów z inwestorami – mówi Kobos.
Dodaje, że nowy właściciel ma objąć akcje LOT w ramach podwyższenia kapitału akcyjnego przewoźnika. Żeby przejąć większościowy pakiet firmy, musi więc wyłożyć prawie 448 mln zł, bo tyle wynosi obecnie kapitał zakładowy LOT. Do tego potrzebne są jednak nie tylko pieniądze, ale też nowelizacja ustawy regulującej działalność narodowego przewoźnika. Obecne przepisy gwarantują państwu utrzymanie kontroli nad linią.
Reklama