Włodzimierz Czubak, właściciel firmy, powiedział „DGP”, że zmiana nastąpi w najbliższych miesiącach. Do takiej decyzji skłonił Czubaka kurczący się rynek pieczywa. Rezygnacja z produkcji chleba i bułek będzie wiązała się z zamknięciem części firmowych sklepów. Obecnie w Warszawie pod szyldem W. Czubak działa ich 19. Firma nie zniknie jednak z rynku. Skupi się na tym, od czego zaczynała, czyli wyrobach cukierniczych.
Postawienie na ten segment to jedna ze strategii przetrwania – mówi Grzegorz Nowakowski z Instytutu Polskiego Pieczywa. Wyroby cukiernicze, takie jak pączki, eklery czy torty, pozwalają po prostu uzyskiwać marże wyższe o 20 – 30 proc. od osiąganych na rynku pieczywa. Coraz trudniejsza sytuacja piekarzy to efekt konkurencji przekąsek, takich jak np. wafle ryżowe czy słodycze, a także wybierania przez Polaków tańszego pieczywa produkowanego przez większość dużych sieci handlowych – Tesco, Carrefour czy Auchan. Co ciekawe, sieci przyznają, że na pieczywie nie zbijają kokosów, chodzi po prostu o to, aby przyciągnąć klientów. – Takie piekarnie są praktycznie w naszym każdym dużym sklepie – mówi Dorota Patejko z Auchan. W mniejszych placówkach, które nie mają własnej piekarni, odpiekane są zamrożone produkty. Taka strategia dużych graczy zaczyna odnosić sukcesy. Eksperci szacują, że do sieci handlowych należy nawet 80 proc. rynku. – Jednak pieczywo produkowane w supermarketach to wyrób chlebopodobny. Pozbawione jest naturalnego zakwasu – twierdzi Nowakowski.
Według niego klienci nie kupują dobrego jakościowo, ale droższego o ok. 10 proc. pieczywa, bo branży brakuje wspólnych działań marketingowych. Nowakowski uważa, że to nie mniej ważny – obok wchodzenia w segment cukierniczy – sposób na przetrwanie na rynku. Eksperci twierdzą, że przedsiębiorcy, którzy nie ruszą z produkcją ciastek, ryzykują zamknięcie piekarni. Choć obecnie na rynku jest ich ok. 9,7 tys., w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy ubędzie 300 – 400. W najgorszej sytuacji są przedsiębiorcy z małych miast. Obecnie działa w nich nawet po dziesięć piekarni, tymczasem – zdaniem ekspertów – na lokalnych rynkach jest miejsce dla dwóch, góra trzech. – Branża jest bardzo rozdrobniona, nie ma podmiotów, które miałyby więcej niż 2 – 3 proc. rynku – wyjaśnia Nowakowski. Najsilniejsi, jak szczeciński Asprod, są w stanie objąć siecią sprzedaży zaledwie dwa, trzy województwa.
Przetrwać mogą ci gracze, którym podobnie jak podwarszawskiemu Oskrobie uda się wejść na rynek ogólnopolski, bo większa skala działalności pozwala obniżać koszty. Firma zatrudnia obecnie 440 osób, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Reklama



Reklama
Piekarnie mają coraz mniej czasu, by podreperować wyniki. Sprzedaż chleba spada systematycznie w tempie ok. 2 kg na osobę rocznie od kilku lat. W Polsce sprzedaje się pieczywo za ok. 7,4 mld zł.
2 – 3 proc. takie udziały w rynku pieczywa mają najwięksi gracze
9700 tyle piekarni funkcjonuje w Polsce
Szanse na zysk mają piekarnie obecne na rynku ogólnopolskim