Minister edukacji Grecji Anna Diamantopoulou podczas panelu dotyczącego historii i przyszłości strefy euro wyjaśniła, że kryzys w Grecji to m.in. skutek złego zarządzania finansami tego kraju oraz zbyt "luźnego" podejścia strefy euro do polityki monetarnej.

Reklama

"Przez ostatnie 30 lat finanse publiczne Grecji były źle zarządzane, a wejście do strefy euro nie było brane poważnie. Nie wypełniliśmy wszystkich zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy" - mówiła Diamantopoulou.

Minister edukacji wymieniła m.in. obszary, w których grecki rząd przeprowadził cięcia wydatków. "W ostatnich miesiącach mieliśmy największą konsolidację fiskalną w europejskiej gospodarce. Deficyt sektora rządowego został zmniejszony o 5,1 proc. w ciągu roku. W ciągu następnych dwóch lat będą dalsze cięcia. () Zrobiliśmy już dużo, ale to jeszcze za mało" - oceniła Diamantopoulou.

"Oczywiście nie kochamy takiego kryzysu, który mamy obecnie, ale kryzysy zawsze pozwalają nam na uczenie się czegoś nowego" - ocenił profesor Uniwersytetu Princeton, Harold James. Dodał, że jeśli chce się wyciągnąć wnioski z obecnego kryzysu, trzeba przyjąć długofalowe myślenie i poznać mechanizmy długu.

Reklama

Były premier Holandii Ruud Lubbers powiedział, że w latach 90-tych na rynkach finansowych rozwinęły się innowacje. "Inteligentni ludzie zaczęli dostrzegać, że można przeorganizować system finansowy, rozłączając kredytodawcę od kredytobiorcy". Dodał, że ludzie zastanawiali się, czy jest to odpowiedzialne, "niektórzy nazwali to nawet kapitalizmem-kasynem". Jak mówił, ówczesnych regulatorów rynku przekonano, że wszystko jest w porządku, bo jest to "fantastyczna innowacja".

"To zjawisko zaczęło narastać () dopiero w 2007 roku przejrzeliśmy na oczy - powiedział Lubbers. Banki zaczęły upadać () a rządy musiały wydatkować dużo środków z pieniędzy podatników, aby z tego kryzysu wyjść" - tłumaczył.



Reklama

Jak mówił, obecnie widzi poprawę, ale jest jeszcze dużo do zrobienia. Należy zrestrukturyzować m.in. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), w którym większy głos powinny mieć kraje rozwijające się. Za przykład podał kraje BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny), które mogą odgrywać większą rolę w MFW.

Prezes Intelligence Capital Avinash Persaud stwierdził, że myśląc o przyszłości Europy, należy intensywnie brać pod uwagę, skąd będzie pochodził wzrost gospodarczy oraz w jaki sposób tworzyć instytucje i mechanizmy, które będą wspierać ten wzrost. "Można sobie wyobrazić pakiety ratunkowe, które nie prowadzą do jakiegokolwiek wzrostu (gospodarczego - PAP) i dlatego należy bardzo poważnie zastanowić się nad takimi mechanizmami ratunkowymi, które bezpośrednio związane są ze wzrostem" - powiedział Persaud.

W dwudniowym spotkaniu w Warszawie, zorganizowanym przez NBP pod hasłem "Ku większej integracji i stabilności Europy: wyzwania dla strefy euro oraz Europy Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej", wzięli udział prezesi banków centralnych, instytucji finansowych oraz przedstawiciele świata akademickiego. Gośćmi konferencji byli m.in. prezydent Bronisław Komorowski, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i szef Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet.