Chodzi o praktyki Jeronimo Martins (właściciela sieci "Biedronka:) i producentów, którzy sprzedają produkty "tylko dla Biedronki". Na przykład cola w dyskoncie ma 1,75 l, a nie jak wszędzie indziej 2 litry. Podobnych produktów jest ok. 100 markowych produktów. Może to powodować nieuczciwą konkurencję, co jest złamaniem prawa. Z informacji portalu wynika, że oficjalnie sieć "Biedronka" nic o sprawie nie wie.

Reklama

Nieoficjalnie wiadomo, że firmy producenckie i Biedronka wynajęły najlepsze kancelarie prawne w Polsce. Jak podaje WP.PL. UOKiK ma możliwość sprawdzania umów zawartych pomiędzy przedsiębiorcami. W przypadku stwierdzenia zawarcia antykonkurencyjnego porozumienia urząd może nałożyć na każdego z uczestników karę pieniężną w wysokości do 10 proc. przychodu w roku poprzedzającym nałożenie kary. W 2010 roku przychody Biedronki wyniosły 4,8 mld euro, czyli ok. 20 mld zł.

To nie koniec problemów Biedronki. Polska Izba Handlu szykuje wnioski o wykorzystywanie pozycji dominującej przez sieć.