Ekonomistów nie zaskoczyły pogarszające się nastroje. – To przede wszystkim efekt osłabienia dynamiki eksportu – mówi Jacek Adamski, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. – Polskie produkty stają są coraz mniej konkurencyjne wobec podobnych z Czech, Węgier, a nawet ze Słowacji. W efekcie nasze firmy coraz mniej korzystają z niemieckiego wzrostu gospodarczego.
Jego zdaniem wynika to głównie z umacniania się złotego wobec euro i dolara na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy. O ile w marcu euro kosztowało 4,08 zł, to wczoraj jego cena wynosiła 3,95 zł.
Zmniejszające się zamówienia zagraniczne zniechęcają przedsiębiorców do inwestowania, a także zatrudniania nowych ludzi. Analitycy są przekonani, że w kolejnych kwartałach czeka nas spowolnienie wzrostu PKB. Na początku roku prognozowano 4 – 4,5-proc. wzrost gospodarczy, podczas gdy obecnie nawet najwięksi optymiści mówią o niespełna 3,9 – 4-proc. wzroście. Czynnikiem hamującym gospodarkę będzie też stopniowe wygaszanie inwestycji infrastrukturalnych. Wraz ze zbliżającym się Euro 2012 kończą się prace przy budowach stadionów, zaś cięcia budżetowe spowodowały zmniejszenie wydatków na budowę dróg. Wielu przedsiębiorców budowlanych już przymierza się do przeniesienia swojej działalności za granicę.
Obecnie głównym motorem wzrostu jest konsumpcja. Pozytywnym aspektem spowolnienia może być jednak wyhamowanie tempa inflacji.
Reklama