Marszałek Jarosław Dworzański. przyznał, że oprócz podawanej dotychczas planowanej lokalizacji w okolicach wsi Saniki w gminie Tykocin rozważane są dwie inne lokalizacje: w Topolanach w gminie Michałowo i w Kowalowcach w gminie Zabłudów. By nie stracić unijnej dotacji, władze województwa przygotowują wariant alternatywny. Pieniądze na lotnisko miałyby być przeznaczone na inwestycje na drogach wojewódzkich. Lotnisko ma być kluczową inwestycją w regionie, która ma powstać dzięki dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Ma kosztować około 493 mln zł. By pieniądze nie przepadły, lotnisko powinno powstać do końca 2015 roku.

Reklama

Dotychczas władze województwa chciały budować lotnisko w gminie Tykocin w okolicach wsi Saniki pomiędzy dwoma parkami narodowymi Biebrzańskim i Narwiańskim. Na taką lokalizację składały do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Jako najlepszą z siedmiu rozważanych lokalizacji wskazał ją raport oddziaływania na środowisko wykonany przez konsorcjum firm Arup i Ekoton.

Decyzja została wydana, ale po protestach ekologów uchyliła ją Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie. GDOŚ zarzuciła m.in., że w raporcie nie było analiz dotyczących oddziaływania lotniska na obszary Natura 2000, co narusza unijną Dyrektywę Siedliskową. W sąsiedztwie planowanej inwestycji jest kilka obszarów Natura 2000. Bez decyzji środowiskowej nie można się ubiegać o wydanie pozwolenia na budowę.

Marszałek Dworzański poinformował we wtorek, że rozważane są teraz obok Sanik także jeszcze dwie inne lokalizacje, które w przeprowadzonych wcześniej analizach były ocenione na kolejnych miejscach. Chodzi o Topolany w gminie Michałowo oraz o okolice wsi Kowalowce w gminie Zabłudów. Odpadła lokalizacja w gminie Zawady, okazało się bowiem - choć dopiero teraz, że jest za blisko strefy zarezerwowanej dla samolotów wojskowych. Marszałek podkreślił, że dopiero analiza środowiskowa wskaże, która z lokalizacji zostanie wybrana. Powiedział, że do współpracy zostały zaproszone organizacje ekologiczne.

Reklama

"Nikt nie zrezygnował do tej pory z budowy lotniska regionalnego, nie ma żadnej decyzji w tej sprawie" - powiedział marszałek Dworzański. Przyznał jednak, że na skutek błędów popełnionych przez konsorcjum firm Arup i Ekoton, które przygotowywały na zlecenie władz województwa analizę wielokryterialną i raport oddziaływania na środowisko dla lotniska, w przygotowaniach do budowy lotniska jest opóźnienie, a inwestycja jest w "bardzo dużym niedoczasie", opóźnienia sięgają roku. "Nie jest żadną tajemnicą, że realizacja tego projektu w tej perspektywie finansowej jest zagrożona" - powiedział marszałek.

Dworzański przyznał, że by nie stracić unijnej dotacji na lotnisko, zarząd województwa przygotowuje przesunięcie pieniędzy na drogi. Marszałek powiedział, że chodzi np. o drogę z Nowogrodu do granicy województwa podlaskiego i mazowieckiego, drogę z Suwałk do Bakałarzewa, drogę wylotową z Białegostoku w kierunku Łap i Wysokiego Mazowieckiego wraz z obwodnicami Kleosina i Księżyna.

Władze województwa domagają się od firm Arup i Ekoton, by w ramach zawartej umowy poprawiły przygotowywane przez siebie wcześniej dokumenty w ramach sumy, jaką za to otrzymały. To 1,8 mln zł. Jeśli nie będą chciały tego zrobić, samorząd województwa chce, by zwróciły pieniądze. Marszałek powiedział, że do końca tego tygodnia powinno się ostatecznie rozstrzygnąć czy Arup i Ekoton będą poprawiać dokumenty, czy też nie. Grzegorz Chocian z firmy Ekoton powiedział we wtorek PAP, że w najbliższym czasie konsorcjum zaprezentuje swoje stanowisko w sprawie lotniska. Powiedział, że firma cały czas pracuje nad dokumentami związanymi z lotniskiem