Łącznik ze Słowacją ma być elementem tzw. europejskiego korytarza północ – południe. – Wtedy mielibyśmy dwa połączenia, jeśli chodzi o południe Polski. Pierwsze to czeskie, które w tym roku będzie oddane, ale tylko na poziomie przepustowości 0,5 mld metrów sześciennych. Po rozbudowie dawałoby jednak szanse przesyłu gazu na poziomie 2,5 – 3 mld metrów sześciennych – tłumaczył Chadam.
Oba połączenia dawałyby możliwość eksportu gazu na południe oraz – w razie kryzysu – pozwalałyby korzystać z gazociągu Nabucco, którym od 2015 r. ma płynąć do Europy gaz z rejonu Morza Kaspijskiego.
Z kolei łącznik z Litwą pozwoli Polsce eksportować gaz do krajów nadbałtyckich oraz do Finlandii. Planowana przepustowość połączenia ma wynosić 2,5 – 3 mld metrów sześciennych gazu.
Po podpisaniu umowy gazowej z Rosją i uruchomieniu terminalu LNG Polska będzie miała nadwyżki gazu. Sposobem uniknięcia płacenia za niewykorzystany gaz będzie eksport paliwa.
Reklama