Koncern podał wczoraj informacje o swoim zysku i ilościach dostarczonego na Zachód surowca. Wynika z nich, że nie tylko kryzysowy rok 2008 był kiepski dla firmy. Gdy gospodarka zaczęła się odbijać od dna, a Niemcy notowały wzrost gospodarczy, Gazprom nadal notował słabe wyniki.
Informacje o wynikach firmy podała Walerija Gołubiewa z kierownictwa Gazpromu. Ubiegłoroczne dostawy surowca do Europy spadły o 2 mld m sześc., osiągając najniższy od pięciu lat pułap – 138,6 mld metrów sześc. Jak wynika z opublikowanego wczoraj przez Gazprom sprawozdania finansowego, w ciągu 9 miesięcy 2010 roku zysk z eksportu gazu do Europy spadł o 6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2009 roku, wynosząc zaledwie 26 mld dolarów.
Problemy z Europejczykami, od dekad będącymi głównym rynkiem zbytu dla rosyjskiego surowca, zaczęły się w 2008 roku. Wówczas wydawało się, że przyczyna jest prosta – kryzys. Okazuje się jednak, że problem jest bardziej skomplikowany.
Reklama
Dzięki nowym technologiom USA kilkakrotnie zwiększyły wydobycie gazu łupkowego, niemal całkowicie niwelując swoje potrzeby na import gazu. W rezultacie dostawcy gazu skroplonego LNG z Afryki i Bliskiego Wschodu przeznaczonego dla USA zaczęli szukać klientów w Europie. Oferowali ceny niższe niż Gazprom. W ten sposób 300 dol., jakie trzeba było zapłacić za tysiąc metrów sześciennych rosyjskiego gazu, były nieadekwatne w stosunku do 170 dol. za gaz z Bliskiego Wschodu.
Reklama
Właśnie dlatego Gazprom zgodził się, by jego klienci w Europie kupowali 15 proc. zakontraktowanego od gazu po niższych spotowych cenach. Niemcy np. woleli płacić kary umowne za nieodebrany gaz i kupować różnicę gdzie indziej, bo i tak im taki proceder się opłacał. Dotychczasowi sojusznicy Rosjan – Ruhrgas, Wingas, turecki Botas, włoski Eni, francuski GdFSuez – stali się wybredni.
Gazprom szuka teraz alternatywy, np. w budowaniu elektrowni, by mieć możliwość wykorzystania swojego surowca. W grudniu 2010 roku został uruchomiony drugi blok energetyczny elektrociepłowni TEC-2 w obwodzie kaliningradzkim. Wytwarzany tam prąd będzie eksportowany do UE. Na początku lutego gotowość do budowy elektrowni bądź elektrociepłowni wspólnie z Gazpromem z dalszymi planami wspólnego handlu prądem wyraziło też Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Podobnie Litwa i Turcja.