Taką ocenę przedstawiło biuro prasowe PKN Orlen, odpowiadając na pytania PAP, dotyczące rentowności litewskiej spółki. Litewski tygodnik "Veidas" napisał w poniedziałek, że Polska nic nie robi w celu zwiększenia rentowności rafinerii w Możejkach, jedynie oskarża Litwę, że ta dyskryminuje polską inwestycję.

Reklama

PKN Orlen podkreślił, że pomimo wielokrotnych starań, dostawy ropy naftowej rurociągiem do Orlen Lietuva "nie zostały wznowione przez Rosjan", a koszty sprowadzania surowca tankowcami przez terminal w Butyndze są zdecydowanie wyższe i obciążają wyniki finansowe litewskiej spółki.

PKN Orlen podkreślił jednocześnie, że na obecną kondycję finansową Orlen Lietuva wpływają także inne czynniki, zarówno makroekonomiczne, jak i uwarunkowania logistyczne, regulacyjne oraz rynkowe. W przedstawionej ocenie, płocki koncern zwrócił uwagę, że trudna sytuacja makroekonomiczna na świecie spowodowana globalnym kryzysem gospodarczym "szczególnie silnie odbiła się na kondycji gospodarek krajów bałtyckich".

Według PKN Orlen, poważne spowolnienie gospodarcze w krajach bałtyckich skutkowało gwałtownym spadkiem konsumpcji, w tym sprzedaży paliw o 12-19 proc. W ocenie płockiego koncernu, nie bez wpływu na konkurencyjność Orlen Lietuva pozostaje wprowadzona w 2010 r. przez Litwę zmiana, zwiększająca z 10 do 30 proc. rezerwy obowiązkowe, które mogą być przechowywane za granicą, a decyzja ta, w opinii płockiego koncernu, "dyskryminuje Orlen Lietuva względem importerów paliw".

Reklama

Zdaniem PKN Orlen, położenie Orlen Lietuva w głębi lądu (120 km od terminalu w Kłajpedzie), transport produktów koleją (100 proc. wolumenu) oraz wysoki udział sprzedaży drogą morską (60 proc. wolumenu) sprawia, iż spółka ta ma "znacznie trudniejszą pozycję konkurencyjną niż inni gracze na tym rynku".

"Od chwili przejęcia rafinerii w 2006 r. PKN Orlen boryka się z przeszkodami w zakresie dostaw ropy i transportu produktów naftowych, które istotnie pogarszają ekonomikę rafinerii" - podkreślono w analizie płockiego koncernu. Przypomniano w niej, że wszystkie produkty rafineryjne transportowane są z Orlen Lietuva koleją, natomiast Koleje Litewskie "wykorzystują swoją monopolistyczną pozycję" i w efekcie spółka płaci najwyższe stawki za przewozy kolejowe.



Reklama

PKN Orlen zwrócił też uwagę, że w 2008 r. Orlen Lietuva straciła "jedyną alternatywną trasę transportu wobec Kolei Litewskich", gdy rozebrano 19 km torów kolejowych do łotewskiego Renge. To zmusza Orlen Lietuva do transportu paliwa okrężną trasą. Zgodnie z zapowiedziami odbudowa torów ma nastąpić najwcześniej w 2012 r. "Dotychczasowe starania o odbudowę torów czy urealnienie stawek za przewozy nie przyniosły żadnych rezultatów" - podał płocki koncern.

PKN Orlen poinformował, iż "wielokrotnie podejmował próby porozumienia się ze stroną rosyjską wykorzystując każdą okazję do rozmów bezpośrednich, jak i pośrednich przy okazji spotkań dyplomatycznych, misji biznesowych, czy spotkań stałej polsko-rosyjskiej komisji dwustronnej", w sprawie naprawy rurociągu ropy naftowej "Przyjaźń" do rafinerii Orlen Lietuva. "Strona rosyjska prezentuje jednak niezmiennie stanowisko, że wznowienie dostaw jest niemożliwe z powodu złego stanu technicznego rurociągu oraz że nie jest zainteresowana odbudową tego odcinka ze względu na budowę innych rurociągów na terytorium Rosji, np. BTS2" - podkreślono w stanowisku płockiego koncernu.

PKN Orlen przypomniał, że rurociąg do Orlen Lietuva nie znajduje się na terytorium Litwy i zastrzegł, że spółka ta nie ma żadnych możliwości oceny jego stanu technicznego, uszkodzeń, zakresu i kosztu koniecznych napraw. PKN Orlen przyznał, że ze względu na znaczenie rurociągu dla rentowności Orlen Lietuva, zgłaszał stronie rosyjskiej gotowość udziału w naprawie magistrali naftowej do litewskiej spółki, ale oferta wsparcia techniczno-finansowego, która padła m.in. podczas IV posiedzenia Polsko-Rosyjskiej Komisji ds. Współpracy Gospodarczej w Moskwie w maju 2010 r., nie została przyjęta.