W ubiegły wtorek francuski sąd skazał byłego maklera SocGen na pięć lat więzienia, w tym dwa lata w zawieszeniu, oraz zapłacenie kolosalnego odszkodowania w wysokości 4,9 mld euro. Kwota ta jest równowartością strat, spowodowanych przez nielegalne operacje maklera.

Reklama

Jednak według francuskich mediów bank na długo przed wyrokiem odzyskał już blisko 1,7 mld euro z tej sumy dzięki wykorzystaniu możliwości zwolnień podatkowych. Przedstawiciele banku potwierdzili tę informację, podkreślając jednak, że operacja ta była w pełni legalna.

Jak wyjaśnia Europe 1, według francuskiego prawa w sytuacji gdy przedsiębiorstwo ponosi "wyjątkową stratę", za którą nie jest odpowiedzialne, może dostać od budżetu zwrot 33 proc. tej kwoty. Tak też postąpiło SocGen w swojej deklaracji podatkowej za 2008 rok, gdy poniosło straty z powodu "afery Kerviela".

"W wyniku oszustwa Jerome'a Kerviela bank zarobił mniej pieniędzy, więc zapłacił mniej podatków. To sytuacja całkowicie normalna" - twierdzi adwokat Societe Generale Jean Veil.

Reklama

Przeciwnego zdania jest obrońca Kerviela, Olivier Metzner, i część francuskich polityków. "To skandal. Societe Generale oszukało sąd, zatajając informację o odzyskaniu tej sumy pieniędzy. (...) Zażądało ono od wymiaru sprawiedliwości wypłaty odszkodowania, które (częściowo) zostały już zapłacone" - oburza się Metzner.



Zgadzają się z nim niektórzy politycy. "Jak pogodzić się z tym, że kiedy bank popełnia błąd, to podatnik ma za niego zapłacić?" - spytał retorycznie były szef Partii Socjalistycznej Francois Hollande. Inny polityk, Nicolas Dupont-Aignan, z niewielkiej partii neogaullistowskiej DLR, zażądał wprost, by SocGen zwrócił Francuzom tę kwotę. "W chwili kiedy likwiduje się nisze fiskalne dla młodych małżeństw i klasy średniej, Francuzi ucieszą się z wiadomości, że skarb państwa ofiarował zwolnienie w wysokości (ponad) 1,6 mld euro bankowi, który już korzystał ze szczodrości państwa przez ostatnie dwa lata" - ironizował Dupont-Aignan.

Reklama

W dzień po wyroku sądu przedstawiciele banku oświadczyli, że nie będą dochodzić od Kerviela zwrócenia całej kwoty i że są w tej sprawie gotowi do negocjacji. Wyrok nie jest prawomocny - adwokat byłego maklera złożył już apelację.

"Afera Kerviela" wstrząsnęła bankiem Societe Generale w 2008 roku, gdy makler przez rok kupił, operując nielegalnie funduszami banku, aktywa za ok. 50 mld euro, zanim kontrola wewnętrzna wykryła "oszustwo stulecia". Według ustaleń specjalnej komisji w Societe Generale, zwierzchnicy maklera nie dopełnili obowiązków dotyczących kontroli prowadzonych przez niego operacji. Sąd uznał jednak Kerviela za jedynego winnego gigantycznych strat i nie pociągnął do odpowiedzialności jego przełożonych. Spotkało się z powszechną krytyką francuskich mediów.